piątek, 27 grudnia 2013

COŚ DLA ŁAPEK

Dziś chcę Wam przedstawić krem do rąk w bardzo ciekawej formie. Cóż w nim wyjątkowego? Posiada pompkę :) Dodatkowo możemy wybrać jeden z trzech wariantów zapachowych: owies, wanilia, oliwa. Ja mam ten ostatni. Nie kupiony (regularnie 17,90zł), wymieniony za pieczątki ;)


Zacznijmy od wspomniane już pompki. Początkowo wręcz pokochałam to rozwiązanie, nie miałam najmniejszych problemów z aplikacją kremu. Chociaż musiałam się nauczyć, aby nie cisnąć pompki do końca, ponieważ taki pełny klik, to za dużo dla mnie. Z czasem jednak było coraz trudniej. Gdy w buteleczce została mniej więcej 1/3 produktu, to okazało się, że pompka wcale nie sięga dna tak jak mi się wydawało. Najnormalniej w świecie jest za krótka i nie "łapie" kremu, gdy zbliża się on już ku końcowi. Znalazłam na to sposób - wystarczy poruszać opakowanie, rozbujać je. Wtedy krem można wycisnąć za pomocą pompki dozującej. Chociaż nie ukrywam, że jest to denerwujące.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

MUS DO WŁOSÓW?

Włosomaniaczką nigdy nie byłam i nie jestem. Chociaż włosowe nowinki kuszą i od czasu do czasu sprawię sobie jakiegoś kusiciela. Tak było w przypadku nowości od Pantene PRO-V: mus głęboko nawilżający. Muszę przyznać, że długo za nim chodziłam. Z tej serii mogłam bez problemu kupić wszystko, ale mus musiał być wyjątkiem... Jednak udało mi się go dopaść ;)


czwartek, 19 grudnia 2013

PŁUKANKA OCTOWA Z MALIN

Swego czasu walcząc z przetłuszczającymi się kłaczkami, stosowałam domową płukankę octową. Przynosiła rezultaty, ale zapach jednak najprzyjemniejszy nie był. Dlatego zdecydowałam się przetestować gotową płukankę dostępną na rynku, a że była chwalona, to długo się nie zastanawiałam. W taki oto sposób do moich rąk trafiła płukanka octowa od Yves Rocher.



Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną.
Skład pochodzenia roślinnego: certyfikowany ocet winny z malin. Ocet winny o właściwościach wygładzających, zamykających łuski i oczyszczających, aby Twoje włosy stały się błyszczące i miękkie.
Stosowanie: rozprowadź na włosach przed ostatnim płukaniem. Spłucz.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

SOMETHING NEW

Kochane, dopadła mnie ostatnio niemoc twórcza spowodowana paskudnym choróbskiem. Na szczęście mam się już lepiej, więc biorę się do roboty. Nadrabianie zaległości zaczęłam od skrobnięcia kilku postów "na czarną" godzinę, a dziś chcę Wam pokazać zakupy poczynione w ostatnich tygodniach. Zapraszam do oglądania :)


Zacznijmy od zakupów poczynionych na allegro. W planach miałam tylko gąbkę-jajo do makijażu. Niestety podczas Dnia Darmowej Dostawy nie mogłam jajka nigdzie namierzyć w rozsądnej cenie - oryginały mnie nei interesują ze względu na kwestię finansową. Z tego względu postanowiłam poszukać jakiejś podróbki na allegro. Zdecydowałam się na zakupy u sprawdzonej sprzedawczyni - HAARAJUKU. Oprócz jajka kliknęłam jeszcze gąbkę konjak - wersję podstawową poznałam przy okazji zakupów w Rossmannie i jakoś nie urzekła mnie jej historia. Tym razem zdecydowałam się na wariant z zieloną herbatą - ciekawa jestem czy w ogóle różnią się czymś oprócz kolorem ;) Każdy produkt kosztował 12zł, przesyłka 10zł, a próbki, które widzicie otrzymałam w ramach gratisu. Czuję się doceniona :)

sobota, 14 grudnia 2013

ISANA, KREM DO CIAŁA OWOC GRANATU I FIGA

Wiele dobrego słyszałam o balsamach do ciała dostępnych w Rossmanna. Głównie to, że Isana jest tania i naprawdę świetna. Naczytałam się wielu pochlebnych opinii o wersji kakaowej, ale jakoś mnie nie kusiła. Jak tylko w sklepach pojawiła się nowość w wersji zapachowej owoc granatu i figa, to skusiłam się na niego. Pokochałam go, a może nie mogłam znieść?

wtorek, 10 grudnia 2013

PURE SYSTEM, STOP ZASKÓRNIKOM od YVES ROCHER

Krem, o którym dziś piszę kupiłam po dokopaniu się do kilku naprawdę pozytywnych opinii. Chciałam się na własnej skórze przekonać czy naprawdę jest taki fajny i wart swojej ceny. 


Zacznę od czegoś oczywistego - nie kupuję produktów Yves Rocher w cenach regularnych. Ten krem nie był wyjątkiem. Jego cena wyjściowa to 42zł, ale ja kupiłam go ze względu na zniżkę 50% :) Jak te rabaty i zniżki działają na kobiety! Po co płacić pełną cenę skoro mogę mieć go za połowę tych pieniążków? ;) 
Teraz ciut obietnic producenta:

niedziela, 8 grudnia 2013

ODŻYWKA DO RZĘS ALVERDE LASH BOOSTER

Temat nieszczęsnej spacji jaką mam między rzęsami, już kiedyś poruszałam pobieżnie na blogu. Dalej walczę z tą dziurą, nie poddaję się. To właśnie owa przestrzeń sprawiła, że pokusiłam się o zakup Lash Booster od Alverde. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć przed sięgnięciem po nią. Wtedy łatwiej byłoby mi opisać efekty, których mogłabym się dopatrzeć. Niestety tak nie postąpiłam, więc muszę opisuję swoje subiektywne spostrzeżenia. Troszkę zachodzące na moje "widzi mi się" ;)


Jeśli dobrze się przyjrzycie, to dostrzeżecie to, iż opakowanie nie jest nie zniszczalne... Sama nie wiem kiedy uległo "awarii" i pojawiło się pękniecie. Tak, tak, gapa ze mnie, przyznaję się do tego bez bicia ;) Opakowanie to nic innego jak najzwyklejszy plastik. Odżywka jest zakręcana - tak jak większość tuszy do rzęs. 

środa, 4 grudnia 2013

KREM INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY OD LIRENE

Halo, czy któraś z Was słyszała o technologii ciekłych kryształów? Ja nigdy z takim czymś się nie spotkałam... Do czasu aż zostałam obdarowana - Monia z Kulka o wszystkim postanowiła uraczyć mnie kremem intensywnie nawilżającym z Lirene :) Dostałam jeszcze kilka innych smakołyków, ale już kiedyś Wam się chwaliłam, a nie chcę się powtarzać ;) Monia, jeszcze raz dziękuję! :*


Kremik ten przywędrował do mnie w kartonowym pudełeczku, na którym znalazłam wiele przydatnych informacji. Producent także wyjaśnia na czym polega owa zagadkowa i tajemnicza technologia.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

LISTOPADOWE DENKO

Listopad za nami, więc nadeszła pora na pochwalenie się zużyciami. Wyjątkowo do kosza poleciało troszkę kolorówki - chociaż nie wszystko z tego zakresu udało mi się wykorzystać co do cna. Zapraszam :)


Maleńka biała i jakże niepozorna buteleczka kryła w sobie czystą magię - odlewkę Cure Natural Aqua Gel. Produkt naprawdę niesamowity i wyjątkowy, a zarazem świetny. Skrobnę Wam co nieco o nim w minirecenzji ;) Dziś napiszę jeszcze tylko tyle, że cena stopuje mnie przed zakupem pełnowymiarowego opakowania, ale możliwe, że kiedyś ulegnę...
Na fotce widzicie dwa różne tusz, jeden od Lovely, a drugi od Yves Rocher. Lovely Volume Booster otrzymałam w prezencie. Przy nakładaniu go na rzęsy naprawdę mi się podobał - rzęsy idealnie pokryte, rozdzielone z zauważalną objętością. Jednak gdy po paru godzinkach patrzyłam w lustro, to jedyne co widziałam to była panda... Okropność! Nie dałam rady go wykończyć, nie chciałam się męczyć z dziadem, więc go wyrzuciłam. Za to tusz zwiększający objętość od YR (wersja wodoodporna) wyrzuciłam z żalem serca, że już dobił dna. Naprawdę świetny tusz. Kiedyś do niego powrócę :)