Swego czasu walcząc z przetłuszczającymi się kłaczkami, stosowałam domową płukankę octową. Przynosiła rezultaty, ale zapach jednak najprzyjemniejszy nie był. Dlatego zdecydowałam się przetestować gotową płukankę dostępną na rynku, a że była chwalona, to długo się nie zastanawiałam. W taki oto sposób do moich rąk trafiła płukanka octowa od Yves Rocher.
Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną.
Skład pochodzenia roślinnego: certyfikowany ocet winny z malin. Ocet winny o właściwościach wygładzających, zamykających łuski i oczyszczających, aby Twoje włosy stały się błyszczące i miękkie.
Stosowanie: rozprowadź na włosach przed ostatnim płukaniem. Spłucz.
Buteleczka wykonana jest ze sztywnego przezroczystego plastiku zwieńczonego zakrętką - śmieszną zakrętką. Gdy ją odkręcimy, to naszym oczom ukazuje się dozownik, który według mnie jest wręcz beznadziejny. Nasza współpraca szła strasznie opornie, katusze wręcz.
Producent kusi: Apetyczny owocowy zapach sprawia, że stosowanie płukanki staje się czystą przyjemnością. Ale jak jest w rzeczywistości? Zapach jest specyficzny, ponieważ raz faktycznie czuję soczyste maliny, a raz benzynę... Być może to po prostu taki urok tej płukanki. Trzeba jej jednak przyznać, że jest naprawdę wydajna. Włosy po tym specyfiku są miękkie i lśniące, ale przy pomocy dobrej odżywki też to możemy uzyskać. Dla mnie bez szału. Nie zauważyłam też jej właściwości oczyszczających. Z ręką na sercu, domowa kuracja wywarła na mnie większe wrażenie.
Używanie tej płukanki nie było dla mnie przyjemnością. To był raczej obowiązek. Wolę się przemęczyć z octem, do którego zawsze mogę dodać wodę różaną. I tak taniej mnie to wyniesie, bo Rocherowy specyfik kosztuje 25zł.
A Wy sięgacie po płukanki octowe?
Kaśka
U mnie niestety nie sprawdził w ogóle- nie widziałąm efektów :( I zwykły ocet też jakoś bez zachwycających efektów - moje wlsoy chyba wolą cytrynę ;)
OdpowiedzUsuńCytryny jeszcze nie próbowałam ;)
Usuńja osobiscie lubie takie specifiki, po cytrynie moje wlosy sa bardzo sztywne..
OdpowiedzUsuńJa aktualnie zrezygnowałam z takich dziwaków ;)
UsuńU mnie również płukanka się nie sprawdziła. Ot takie łanie pachnące "placebo" do pielęgnacji włosów.
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą w rozczarowaniu :(
Usuńnigdy nie miałam do czynienia :/ ale podziwiam :)
OdpowiedzUsuńNiczego nie straciłaś ;)
Usuńo widzisz bez szału a ja zawsze czytałam o niej takie pochlebne opinie. Wszystko zalezy od rodzaju włosów.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też naczytałam się jaka to super jest, a u mnie klapa :(
UsuńSzczerze mówiąc to jakbym miała jeszcze włączyć do pielęgnacji włosów płukanki to chyba bym oszalała :P I tak muszę myć włosy minimum na 2 razy, do odżywki, maski, serum... Ostatnie płukanie robię letnią wodą i jest ok, za specjalistyczne płukanki dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy bardzo nie lubią masek :(
UsuńLovely blog! A little too spammy though
OdpowiedzUsuńDragonballz games golf
ja nie mogę się przełamać, żeby zacząć używać płukanek :)
OdpowiedzUsuńTeż nie mogłam się przełamać, ale udało mi się :) Teraz już mi się nie chce...
Usuńnawet nigdy o niej nie słyszałam wcześniej :P
OdpowiedzUsuńJa mimo to bym chciała jej spróbować, jakoś strasznie mnie kusi;D
OdpowiedzUsuń