Jedwabisty mus do ciała masło shea i trufla czekoladowa od Avon pochodzi z wychwalanej serii Planet SPA. Na samym początku nie byłam do niego przekonana. Po Perfekcie czekoladowej jakoś nie jestem przekonana do tego aromatu w kosmetykach mimo, że jestem czekoladoholiczką.Natknęłam się też na kilka opinii, że produkt ten brązuje, czego nie jestem zwolenniczką. Dostałam go jako gratis przy zakupie korektora zmarszczek, więc postanowiłam na własnej skórze przekonać się jaki jest naprawdę.
Mus przychodzi w kartonowym opakowaniu, w którym ukryte jest okrągłe pudełeczko z produktem. Jest ono zakręcane, wygodne w użyciu, bez problemów możemy wszystko wydłubać ze środka.
Kosmetyk ten ma śliczny czekoladowy zapach! Zupełnie nie podobny do innych pseudo czekoladowych aromatów, cudo. Ponadto ma świetną, lekką konsystencję, bez większych problemów wchłania się w skórę. Nie dość, że jest super wydajny, to dodatkowo rewelacyjnie radzi sobie z nawilżaniem. Spokojnie można zrobić sobie dzień wolny od balsamowania. Rzadko kiedy spotykam takie mazidła do ciała, żeby czuć optymalny poziom nawilżania przez 2 dni - brawo dla tego pana :)
A teraz poruszę kwestię nadawania koloru. Jestem bledziuchem i nie kryję się z tym. Mój Benek mówi, że mam specyficzny rodzaj bladości - biała białość. Gdy sama się balsamowałam, to nie widziałam efektu brązowej, przyciemnionej skóry. Pewnego dnia nie chciało mi się miziać, ale skóra potrzebowała nawilżenie. Dlatego poprosiłam B., aby mnie nakremował właśnie tym specyfikiem. Nie przyłożył się do tego, nie rozsmarował równo... Moim oczom ukazały się brązowe smugi. Byłam w szoku, bo nie sądziłam, że faktycznie mus może "opalić" ciało, a tu psikus. Nie miałam większych problemów z pozbyciem się Benkowskich niedoróbek. Myślę, że u osób z ciemniejszą karnacją lub opalenizną, mus ten będzie podkreślał odcień skóry - u mnie nie ma czego ;)
W pudełeczku znajduje się 200ml czekoladowego produktu. W promocji możemy go dorwać za 20zł. Według mnie warto w niego zainwestować. Jestem z niego naprawdę zadowolona :)
A teraz poruszę kwestię nadawania koloru. Jestem bledziuchem i nie kryję się z tym. Mój Benek mówi, że mam specyficzny rodzaj bladości - biała białość. Gdy sama się balsamowałam, to nie widziałam efektu brązowej, przyciemnionej skóry. Pewnego dnia nie chciało mi się miziać, ale skóra potrzebowała nawilżenie. Dlatego poprosiłam B., aby mnie nakremował właśnie tym specyfikiem. Nie przyłożył się do tego, nie rozsmarował równo... Moim oczom ukazały się brązowe smugi. Byłam w szoku, bo nie sądziłam, że faktycznie mus może "opalić" ciało, a tu psikus. Nie miałam większych problemów z pozbyciem się Benkowskich niedoróbek. Myślę, że u osób z ciemniejszą karnacją lub opalenizną, mus ten będzie podkreślał odcień skóry - u mnie nie ma czego ;)
W pudełeczku znajduje się 200ml czekoladowego produktu. W promocji możemy go dorwać za 20zł. Według mnie warto w niego zainwestować. Jestem z niego naprawdę zadowolona :)
A Wy lubicie czekoladowe kosmetyki?
Kat.
Kat.
Uwielbiam czekoladowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńdla mnie zazwyczaj są rozczarowaniem, ale ten mus jest wyjątkiem ;)
Usuńyyyyy czemu nie pokazuje mi na liscie czytelniczej kiedy dodajesz posty???
OdpowiedzUsuńalbo moje rostrzepanie sięujawnia mocniej -.-
postaram sie ogarnac sie i czesciej zagladac :)
bo blogroll mnie nie lubi :p
Usuńa tak na poważnie, to Ty nie zawsze mi się wyświetlasz :/ a czasem z opóźnieniem pokazuje mi nowe posty na innych blogach...
nie wiem co sie dzieje ;/
Usuńmiałam kiedyś czekoladowy błyszczyk i był super :)
OdpowiedzUsuńja już na czekoladowe błyszczyki się nie piszę po spotkaniu z Ziają ;)
UsuńNie miałam jeszcze czekoladowego balsamu... Ten wygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńi jest apetyczny ;)
Usuńszkoda tylko, że z opakowania się nie dowiemy, że nadaje ciemniejszy kolor, niektórym to może przeszkadzać :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na Wielką Wyprzedaż Wiosenną :)
ja nie przepadam i staram się unikać, ale ten lubię za inne cechy ;)
UsuńNie znam tego masełka..
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto mu się bliżej przyjrzeć :)
UsuńMam czekoladowy krem do rąk chyba Joanny i zapach nie ma nic wspólnego z czekoladą...
OdpowiedzUsuńi dlatego unikam czekoladowych kosmetyków
UsuńNie kuś, kupiłabym dla zapachu:)
OdpowiedzUsuńkuszę, kupuj :D
Usuńja za czekoladą nie przepadam ale rozkochana jestem teraz w zelu pod prysznic Balea z czekoladą:)
OdpowiedzUsuńfakt, piękny jest :)
UsuńUwielbiam go. Już wędruje do mnie kolejne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się ;)
UsuńMnie zapach jego nie podpasowal :(
OdpowiedzUsuńmi pasuje ;)
Usuńwszystko co czekoladowe jest dobre! :D
OdpowiedzUsuńoprócz kosmetyków :p
UsuńJa nie lubię takich mocno jedzeniowych kosmetyków, bo mam chęć je zjeść :D
OdpowiedzUsuńja tak mam z owocowymi aromatami ;)
Usuńmam tak samo;p
UsuńUwielbiam Planet Spa:)
OdpowiedzUsuńnie tylko Ty ;)
UsuńNie miałam jeszcze nic czekoladowego, aż muszę sobie kupić :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będziesz zadowolona, jeśli zdecydujesz się na zakup :)
UsuńW lato wysmarowałam całe opakowanie. Jest genialny na opaloną skórę. Ładnie wyrównuje koloryt skóry a dodatkowo cudnie pachnie. W upalne dni darowałam sobie pachnidła bo pachniałam czekoladą :).
OdpowiedzUsuń