Produkt ukryty jest w ślicznym, kobiecym opakowaniu, które wizualnie współgra z całą serią. Jak już sama nazwa posta wskazuje, posiada on różany zapach. Jest on przyjemny, lecz krótko się utrzymuje. Mimo, iż nie jestem fanką takich aromatów, to ten zupełnie mi nie przeszkadza podczas stosowania kosmetyku.
Pomadka ta posiada filtr SPF 15 oraz witaminę E. Co ciekawe na opakowaniu widnieje również napis "made in Poland" ;)
Balsam ten jest miękki, nie ma problemu z rozsmarowaniem go na ustach. Sztyft (chodzi mi o pomadkę, wnętrze;)) sam w sobie śliski - nie lubię takich konsystencji. Źle mi się kojarzą i wydają mi się strasznie sztuczne. Produkt też na ustach tworzy śliską powłokę. Za pewne ma ona pełnić funkcję ochronną. Ja jednak wolałabym, aby lepiej nawilżał lub odżywiał, ponieważ nie przepadam za takim efektem na ustach. Wiem, że niektórym może to nie przeszkadzać :)
Większość kosmetyków Avon ma "ukryte" etykiety - trzeba ja rozwijać, odklejać kolejną warstwę itp. Witaminowo-ochronny balsam do ust nie jest wyjątkiem. Po rozwinięciu naklejki naszym oczom ukazuje się napis: "Sposób użycia: stosować według potrzeb" - bardzo odkrywcze :D W ukrytym opisie znajduje się jeszcze ostrzeżenie - zawiera Benzophenone-3. Wujek Google podpowiada, że jest to związane z ochrona przeciwsłoneczną.
Balsam do ust od Avon nie pokonał mego ulubieńca od Yves Rocher.
Ściskam,
K.
Jako tako od czasu do czasu skusze sie na balsam do ust z Avonu. I zazwyczaj szybko go kończę jakoś mało wydajny jest dla mnie. Ale na pewno nie róża- strasznie nie lubię tego zapachu:P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja ogólnie też nie lubię zapachu róży w kosmetykach, ale tutaj akurat nie jest taki straszny ;)
UsuńMnie zapachy różane w ogóle nie przekonują
OdpowiedzUsuńteż nie jestem ich fanką ;)
UsuńRóżane zapachy u mnie nie stoją wysoko... dla mnie carmex mimo średniego zapachu świetnie się spisuje :)
OdpowiedzUsuńcarmexy są beee - nienawidzę mentolu i podobnych świństw :p
Usuńa ja się już przyzwyczaiłam;D
UsuńNigdy nie miałam, ale ta etykieta mnie jakoś... rozśmieszyła:)
OdpowiedzUsuńmnie też :D
UsuńOj, nie przepadam za różanymi zapachami w kosmetykach...
OdpowiedzUsuńcoraz więcej nas ;)
UsuńMiałam go kiedyś, ale nie zauroczył mnie zbytnio. A teraz mam właśnie balsam z Yves Rocher;)
OdpowiedzUsuńYR wymiata, prawda? ;)
UsuńPisałam o innym, z avonowskich, bardzo się nie lubimy :(
OdpowiedzUsuńWidziałam go w katalogu ale nie zamówiłam :)
OdpowiedzUsuńdużo nie tracisz ;)
OdpowiedzUsuńAkurat sztyftów z Avonu nie lubię, ale nowa pomadka ochronna wydaje się być bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co różane, ale tych sztyftów z Avonu jakoś nie lubię;/
OdpowiedzUsuńNa surówkę serdecznie zapraszam:)
jesteś wyjątkiem ;)
UsuńTakże mi jakoś ten sztyft nie przypadł do gustu ;)
OdpowiedzUsuńWolę "Miodek" z Avonu :)
średnio przepadam za tymi do gmerania paluchem ;p
Usuń