Kochane, dzisiaj wyczekiwana recenzja mojego ukochanego kremiku do pyszczka. Mowa o Alverde, krem-fluid z glinką leczniczą. Już kiedyś coś Wam o nim wspomniałam, ale nie chciałam zbyt wiele zdradzać ;) Dziś mam pełną recenzję :)
Słowem wstępu - nie wiem czemu w nazwie występuje słowo "fluid" skoro to najzwyczajniejszy krem. Nie daje on żadnego koloru, nie zakrywa, nie kamufluje. Nic z tych rzeczy. Być może nazwano go tak ze względu na kolor. Jednak moim zdaniem sformułowanie "fluid" jest bardzo mylące. Sama na początku myślałam, że to połączenie podkładu z kremem i dlatego nie byłam zainteresowana. Tonia (KLIK) wyjaśniła mi co i jak z nim, a także jego nazwą. Pochwaliła go, więc nie mogłam go nie kupić... W ciemno zdecydowałam się od razu na dwa opakowania i nie żałuję ;)
Kremik zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z pompką air-less - uwielbiam takie rozwiązania! Nie dość, że są wygodne w użyciu, to dodatkowo bardzo higieniczne. Muszę pochwalić pompkę za to, że nawet jeden raz mi się nie zacięła, nie odmówiła posłuszeństwa. Produkt otrzymałam w kartonowym pudełeczku, ale od razu je wyrzuciłam i nie załapało się na fotkę... Za 30ml zapłaciłam mniej niż 20zł - nie pamiętam dokładnej ceny, a nie chcę Was wprowadzać w błąd.
Krem-fluid ma specyficzny kolor. Nie powiem z czym mi się kojarzy :p Ma także jakby tłustawą, śliską konsystencję. Ale twarz nie jest po nim tłusta. W zależności od dnia i kaprysu mojej cery, raz buźka jest zmatowiona, a raz czuję produkt pod paluchami, gdy dotykam twarzy. Jednakże dobrze współgra z moją cerą. Początki nie należały do najłatwiejszych. Czemu? Strasznie mnie wysypało - bardzo dużo drobnych, ropnych krostek. Tak źle to wyglądało, że nawet mój Tatusiek zauważył, że coś jest nie tak jak powinno ;) Tonia uspokoiła mnie, że ten krem jest oczyszczający i tak ma być. Zaufałam jej :) Nie odstawiłam go, dalej po niego sięgałam. Słusznie postąpiłam, ponieważ po kilku dniach krostek było coraz mniej, a cera wyglądała coraz lepiej.
Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zauważyłam znacznie mniej rozszerzonych porów. Część wągrów też zniknęła. Cera jest o niebo czystsza, przyjemniejsza. Pryszcze, które mnie nawiedzają, szybciej się goją. Buźka wygląda zdrowo i świeżo, jest uspokojona. A także koloryt został wyrównany. Nie pamiętam kiedy moja buzia tak pięknie ostatnio wyglądała. Naprawdę wow!
Przy codziennym stosowaniu (rano i wieczorem) niestety lekko przesuszył mi skórę na nosie. Nie było jakiejś wielkiej tragedii, ale i tak wieczorem wolałam sięgnąć po jakiś inny - nawilżający kremik. Po pewnym czasie odstawiłam go, aby poczynić później drugie podejście i sprawdzić jak wtedy zareaguje moja skóra. Też zaliczyłam wysyp ropniaków, ale było ich znacznie mniej niż za pierwszym razem. Szybciej też "wyparowały". Dodam, że produkt jest naprawdę wydajny. Szkoda tylko, że opakowanie nie pozwala nam podejrzeć ile jeszcze kremu-fluidu nam zostało.
Jestem pod jego ogromnym wrażeniem! Tak mi przypadł do gustu, że stawiam go na równi z moim ukochanym bandziochem (KLIK). Do obu będę powracać. Polecam! Jeśli miałyście na niego chrapkę, to nie zwlekajcie już dłużej :)
Zadowolona Kat.
wygląda jak BB, ten kolor... no fakt mylący. Jakby mnie wysypało to pewnie bym go odstawiła. Gratuluję cierpliwości :D
OdpowiedzUsuńbardzo mylący :) to dzięki Toni nie odstawiłam ;) bardzo cenna rada
UsuńTeż go pokochałam :D Muszę niedługo wybrać się do Niemiec po Alverde-smakołyki :D
OdpowiedzUsuńżyczę udanej wyprawy :*
UsuńJuż go dodałam do "koszyka" :D hehe Najbardziej mnie przeraża to, że robi się wysyp krostek na twarzy :( Pewnie bym się wystraszyła...
OdpowiedzUsuńja się wystraszyłam... chyba muszę do niego powrócić, bo buźka mi się ostatnimi czasy "popsuła" :(
UsuńDokladna cena to 3,95 e ;) Ja chyba znow musze po niego siegnac, bo moja cera zrobila sie tsrasznie kaprysna :( Ale uzywam go tylko wieczorem, bo 2 razy dzinie przesusza mi nosa :D
OdpowiedzUsuńnie pamiętałam dokładnie, dziękuję bardzo :* czyli to nie tylko mój nos taki jest ;)
UsuńCzy to jest kosmetyk kolorowy, który trzeba zmywać? Bo przyznam, że nie bardzo wiem jak go zakwalifikować ;)
OdpowiedzUsuńnie, to jest zwykły krem z dziwnym kolorem ;)
UsuńPierwszy raz widzę coś takiego ;)
Usuńnie jesteś sama - ja też :D
Usuńja z Alverde się nie polubiłam.. albo nie trafiam z kosmetykami :( dobrze, że Ci służy, cena jest mocno zachęcająca , a jak działa jak ma działać to już w ogóle super:)
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba, genialny kosmetyk, którego niestety w Pl nie znajdziemy na drogeryjnej półce :(
Usuńzaciekawił mnie ten krem już po pierwszej zapowiedzi na Twoim blogu, ale skoro to nie krem-fluid to moje emocje opadły :/ po Twoim opisie widzę, że jest podobny do kremu na dzień Niszcz pryszcz od Dla kosmetyki (dobrze go wspominam, więc chyba pora na powrót), ale mogę się mylić
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o kolor, to są podobne :) jednak niszcz pryszcz w ogóle u mnie się nie sprawdził, nic nie robił :/ z Alverde jest zupełnie inaczej ;)
Usuńu mnie świetnie się sprawdzał jako baza pod makijaż, bardzo dobrze matowił i faktycznie uspokoił trochę moją cerę :) wysypu nie było jak u niektórych użytkowniczek
UsuńOOO KURCZE , chyba wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto, zachęcam :)
UsuńChętnie bym wypróbowała, gdybym tylko miała dostęp do kosmetyków Alverde
OdpowiedzUsuńi to jest ten ból, że w pl ciężko o nie :(
Usuńale śmieszny kosmetyk :) nic tylko muszę wypróbować i ja :)
OdpowiedzUsuń