Już Wam kiedyś pisałam, że nie przepadam za aromatem róży w kosmetykach. Zazwyczaj jest on dla mnie sztuczny, duszący i kojarzy mi się ze starszą panią - taką pudernicą. Całe szczęście, że ten balsam taki nie jest :) A jaki jest?
Wygląd balsamu jest bardzo kobiecy. Umieszczono go w ładnym i zgrabnym opakowaniu, utrzymanym w różowej tonacji. Zapach jest świeży, delikatny i subtelny. Bardzo przyjemny - o dziwo mi się podoba :) Nie utrzymuj się on zbyt długo na skórze - jednak zaznaczam, iż się nie obwąchuję :p
Balsam ma bardzo leciutką konsystencję. Błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia żadnego przykrego filmu na skórze. Niestety produkt jest bardzo rzadki i naprawdę trzeba być czujnym przy wydobywaniu go. Bardzo łatwo o to, żeby nam "uciekł". Nawilżanie jest ok, ale dla osób wymagających będzie "cieniaskiem" - zależy kto co lubi ;) Niestety nie jestem zadowolona z wydajności. Nie popisał się :(
Balsam różany pochodzi z edycji limitowanej. Na lato firma wypuściła już inny wariant. Raczej się nie skuszę...
Kaśka
Nie miałam go :) Kiedyś myślałam, żeby go kupić, ale dobrze, że się nie skusiłam :) Nie lubię jak mi się coś "leje", wolę inną konsystencję :)
OdpowiedzUsuńwybitnie im się nie udał :p
UsuńOj, nie udał się i do tego jeszcze ten zapach różany... :/
Usuńjakoś nie mam zaufania do kosmetyków firmy avon, na dodatek nie lubię róży w kosmetykach więc pewnie bym się nie skusiła. ale jak widać niewiele tracę;)
OdpowiedzUsuńja lubię kosmetyki avon, ale jak widać czasem trafia się taki kosmetyk, który nie pozostaje na długo w pamięci ;)
Usuńz Avon kupuję bardzo mało - czasami na coś się skuszę....a potem żałuje
OdpowiedzUsuńzależy kto co lubi ;) ja głównie jestem zadowolona :)
Usuńkat, może my po tylu latach już umiemy wybierać dla siebie nie-buble ;)
Usuńnie lubię zapachu różanego w kosmetykach, wyjątek stanowi krem pod oczka, ale to daleko do noska :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam kremu pod oczy, który pachniałby różą :)
Usuńmus różany też ładnie pachnie, ale czasem mnie męczy. W sumie tego w katalogu nie widziałam.
OdpowiedzUsuńbo to było bodajże na dzień kobiet ;) nie mogłam zmęczyć :D
UsuńOj, ja chyba wieki nie miałam już nic z Avonu, dawno nie miałam nawet katalogu w rękach...W sumie chętnie bym przejrzała co tam mają nowego ;)
OdpowiedzUsuńna stronie internetowej można zobaczyć katalogi :) to nie to samo co papierowy, bo nie można sobie powąchać, ale zawsze coś ;)
UsuńMam krem z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńmnie przyjemnie zaskoczył ;)
UsuńMam właśnie ten letni wariant z Echinaceą i Kiełkami Pszenicy i mam wrażenie, że to ten sam produkt który opisujesz tylko o innych zapachu. Na kosmetyki o zapachu róży nie skuszę się chyba nigdy - kojarzą mi się właśnie tak jakoś ze starszymi paniami :). Ale kupiłam balsam ten na lato i to, co lubię w nim najbardziej to urocze, kobiece, małe opakowanie które jednak męczę z trudem mimo małej pojemności ;)
OdpowiedzUsuńechinaceę wybrała, ale do łapek - krem do rąk zawsze się zużyje ;)
UsuńMam takie same odczucia co do zapachu różanego...okropieństwo ;/ :P.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://ciniax03.blogspot.com/
cieszę się, że nie jestem sama ;)
Usuńmiałam i niestety nie zbyt byłam zadowolona - ani z zapachu, ani z efektów na skórze
OdpowiedzUsuńnie dziwię się ;)
Usuńnie kupiłam , bo zapach mi nie podpasował :/ A to , że jest rzadki go dyskwalifikuje :D
OdpowiedzUsuńlubię różane kosmetyki, a tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuń