Latem urządziłyśmy sobie z Ann FriendBoxa - blog wtedy nie istniał, więc nie było wirtualnego chwalenia się swoimi nabytkami. W swoim spośród różnych cudów niewidów znalazłam również zestaw miniatur od Clinique. Płyn złuszczający nie przypadł mi do serca, więc Anka go przygarnęła. Nawilżający żel do twarzy czeka na słoneczne dni, ponieważ tej zimy potrzebowałam silniejszych nawilżaczy. Dziś będzie o mydle w płynie - Liquid Facial Soap Oily Skin Formula.
Mydełko to pozytywnie zaskoczyło mnie jeśli chodzi o wygląd skóry. Buzia po użyciu go była perfekcyjnie zmatowiona, nie świeciła się i nie była przy tym przesuszona - brak skórek. Efekt naprawdę WOW ;) Niestety za każdym razem odnotowywałam niewielkie uczucie ściągnięcia - pomyślałam, że nawet najlepszym się zdarza.
"Myjek" ten ma dość specyficzny zapach według mnie. Mogę go określić jako dziwny, ale nie potrafię go dokładnie opisać. Nie podoba mi się ona ani trochę, ale nie jest na tyle uciążliwy, żeby produkt skreślić i wyrzucić do kosza.To mydło w płynie jest naprawdę rzadkie. Samo wylewa się z tubki. Z drugiej strony nie ma co się martwić o wydajność, ponieważ super się pieni. Zapewniam, że niewiele go trzeba, aby umyć całą buźkę.
Mimo, iż produkt od Clinique nie wyrządził mi żadnej krzywdy i wywoływał pozytywne reakcje jeśli chodzi o matowienie cery, to nie planuję zakupu dużego opakowania. Małe mnie już dobijało - nie mogłam doczekać aż się skończy.
Miałyście mydło w płynie od Clinique? Co o nim sądzicie?
Kat.
nie miałam i chyba nie kupię :p
OdpowiedzUsuńnic nie tracisz ;)
UsuńU mnie niestety wywołuje reakcję alergiczną.
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nie :)
UsuńNie miałam i na pewno nie kupię ;p
OdpowiedzUsuńzdecydowanie bardziej wolę effaclar.
Ja lubię testować ;)
UsuńNie jest takie złe :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na konkurs :P
http://crazyworld1000.blogspot.com/2013/02/konkurs.html
Nie miałam tego mydła ale Twoja recenzja kusi :))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*