czwartek, 29 sierpnia 2013

KREM-FLUID HEILERDE Z ALVERDE

Kochane, dzisiaj wyczekiwana recenzja mojego ukochanego kremiku do pyszczka. Mowa o Alverde, krem-fluid z glinką leczniczą. Już kiedyś coś Wam o nim wspomniałam, ale nie chciałam zbyt wiele zdradzać ;) Dziś mam pełną recenzję :)


Słowem wstępu - nie wiem czemu w nazwie występuje słowo "fluid" skoro to najzwyczajniejszy krem. Nie daje on żadnego koloru, nie zakrywa, nie kamufluje. Nic z tych rzeczy. Być może nazwano go tak ze względu na kolor. Jednak moim zdaniem sformułowanie "fluid" jest bardzo mylące. Sama na początku myślałam, że to połączenie podkładu z kremem i dlatego nie byłam zainteresowana. Tonia (KLIK) wyjaśniła mi co i jak z nim, a także jego nazwą. Pochwaliła go, więc nie mogłam go nie kupić... W ciemno zdecydowałam się od razu na dwa opakowania i nie żałuję ;)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

WRZEŚNIOWA ULOTKA YR

Przyznaję się bez bicia, że mam lenia. I to wielgaśnego...Ale dałam radę, żeby się zmobilizować w słodki sposób - przeprowadzam eksperymenty muffinkowe ;) W międzyczasie testuję tusz dziwak z Avonu. Muszę przyznać, że bardzo go polubiłam ;) Jak tylko zmobilizuję się do przegrania fotek, to pokażę Wam co jestem w stanie nim wyczarować. A dziś krótko i zwięźle: ulotka do sklepu stacjonarnego Yves Rocher na wrzesień (ważna do 30 września 2013r.):



Do stacjonarki wybieram się początkiem września - przynajmniej mam taki zamiar. Chcę zakupić szampon przeciw wypadaniu włosów. Wykorzystam ulotkę, żeby dostać kalendarzyk :) Swoją drogą wcześnie pomyśleli o takim prezencie, do głowy by mi to nie przyszło. Jak widać firma potrafi zaskakiwać ;) Zniżek nie mam zamiaru wykorzystywać. Chodzi za mną koncentrat nawilżający Hydra Vegetal, ale dzielnie walczę ze sobą, żeby go nie kupić. Najpierw muszę zużyć to co mam ;)

A Wy wybieracie się na zakupy do YR?
XO
Kat.

czwartek, 22 sierpnia 2013

RÓŻANY BALSAM DO CIAŁA, AVON

Już Wam kiedyś pisałam, że nie przepadam za aromatem róży w kosmetykach. Zazwyczaj jest on dla mnie sztuczny, duszący i kojarzy mi się ze starszą panią - taką pudernicą. Całe szczęście, że ten balsam taki nie jest :) A jaki jest?


Wygląd balsamu jest bardzo kobiecy. Umieszczono go w ładnym i zgrabnym opakowaniu, utrzymanym w różowej tonacji. Zapach jest świeży, delikatny i subtelny. Bardzo przyjemny - o dziwo mi się podoba :) Nie utrzymuj się on zbyt długo na skórze - jednak zaznaczam, iż się nie obwąchuję :p


Balsam ma bardzo leciutką konsystencję. Błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia żadnego przykrego filmu na skórze. Niestety produkt jest bardzo rzadki i naprawdę trzeba być czujnym przy wydobywaniu go. Bardzo łatwo o to, żeby nam "uciekł". Nawilżanie jest ok, ale dla osób wymagających będzie "cieniaskiem" - zależy kto co lubi ;) Niestety nie jestem zadowolona z wydajności. Nie popisał się :(


Balsam różany pochodzi z edycji limitowanej. Na lato firma wypuściła już inny wariant. Raczej się nie skuszę...

Kaśka

wtorek, 20 sierpnia 2013

UKOCHANY BANDI

Pełna nazwa produktu, o którym dziś piszę to: krem z kwasem pirogronowym, azelainowym i salicylowym. Długa ta nazwa... 
Kremik ten dostałam w boxie - pamiętacie kiss boxa? Dorzucono go do pudła jeszcze przed wprowadzeniem go na rynek. Opakowanie mieściło 30 ml specyfiku - pełen wymiar to 50 ml, więc moim zdaniem postarali się. Już na samym początku polubiłam go. Dlatego odkupiłam od znajomej opakowanie z całuśnego pudła. Nie mam zielonego pojęcia czemu ona go nie chciała, ale mi to było jak najbardziej na rękę ;) W taki sposób 1 opakowanie zużyłam w zeszłym roku, a drugie przeleżakowało do 2013.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

ROZCZAROWANIE Z KLORANE

Jestem wybredna jeśli chodzi o szampony do włosów. Gdy dostałam szampon na bazie chininy i witaminy B do włosów słabych z Klorane, to ucieszyłam się. Byłam go ciekawa, ponieważ wiele dobrego o nim przeczytałam, w aptece też go chwalono.


Szampon zamknięty jest w gigantycznej butli, która kosztowała ok. 40zł. Opakowanie jest przezroczyste, widzimy ile produktu jeszcze zostało. Sam szampon ma ciemny kolor. Posiada także dość specyficzny zapach, przynajmniej dla mnie. Co czuję? Mocne męskie perfumy. Wolałabym, aby zapach był mniej intensywny, ale da się to przeboleć ;)

piątek, 16 sierpnia 2013

SŁAWNY JUŻ TISANE

Któż nie słyszał o balsamie do ust z Tisane? Większość z Was go zna nie tylko z cudzych opinii, ale także z własnego doświadczenia. Ja swoją przygodę z nim rozpoczęłam dość późno. Jak widzę tyle zachwytów na jakimś produktem, to działa to na mnie hamująco - wcale nie mam ochoty na taki cudowny i wspaniały kosmetyk. Nie miałam zamiaru go kupować. Jednak pewnego dnia w Hebe uśmiechnął się do mnie, a cena pomachała mi ;) Kupiłam, ale czy dobrze postąpiłam?


środa, 14 sierpnia 2013

KAT I ALVERDE CLEAR

Dzięki uprzejmości Toni udało mi się zaopatrzyć w dwa produkty Alverde Clear. Zakupiłam krem-fluid z glinką leczniczą oraz krem do mycia twarzy z glinką Heilerde. Dziś chcę się skupić na myjku :)


poniedziałek, 12 sierpnia 2013

CHIŃSKI ŻEŃ-SZEŃ

Żeń-szeń jest uznawany za króla ziół i od tysięcy lat jest stosowany 
w tradycyjnej medycynie jako doskonały środek uzdrawiający.
W pielęgnacji skóry wykorzystywane są 
jego wyjątkowe właściwości energizujące i rewitalizujące. 

Tak Avon reklamuje linię produktów Chiński Żeń-szeń z serii Planet SPA. Do niedawna w skład linii z żeń-szeniem wchodziły: rewitalizująca kremowa emulsja do oczyszczania twarzy, rewitalizująca maseczka, ampułki rewitalizujące, rewitalizujące płatki na powieki oraz rewitalizujący mus do ciała. Firma wprowadza teraz zmiany dotyczące Planet SPA. Część kosmetyków całkowicie znika, a niektóre powracają pod zmienioną szatą graficzną. Chiński Żeń-szeń ponownie pojawić się ma od katalogu 13/2013.


Dziś chcę Wam bliżej przedstawić emulsję do mycia twarzy z żeń-szeniem ;) Produkt ukryty jest w plastikowej buteleczce z pompką. Za 150ml zapłacimy ok. 15-20zł w zależności od promocji, na którą się natkniemy. Producent obiecuje nam dogłębne i skuteczne oczyszczenie skóry. Ponadto emulsja ta ma nam pomóc utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, ale także usuwać zanieczyszczenia, nadmiar sebum i makijaż.

sobota, 10 sierpnia 2013

ZASZALAŁAM I SPORO ZDENKOWAŁAM #2

Druga część mojego wielkiego dna. Jestem z siebie dumna :)


Peeling z Lirene umilał mi prysznic. Polubiłam go nie za zdzieranie (chociaż było na wysokim poziomie), ale za jego zapach. Pomarańcz! Właściwości zwalczające cellulit traktuję z przymrużeniem oka, nie kupiłam go ze względu na to. Być może skuszę się jeszcze kiedyś na kolejne opakowanie :)
Kolejne mleczko do ciała od YR - tym razem wersja z oliwką. Jak już wspominałam, lepiej nawilża niż kokos. Jednak nie pachnie już tak ładnie jak swój brat. Marzy mi się z serii PN balsam w słoiku lub peeling :) Ciekawi mnie czy są faktycznie takie rewelacyjne, czy po prostu cena to sugeruje, a nic wyjątkowego w nich nie ma.
Miniaturka toniku nawilżającego Rival de Loop. Lubię miniaturki, bo dają mi już jakieś informacje o produkcie, a nie muszę później męczyć się z pełnowymiarową butlą. Nie polubiłam tego malucha. Dyskwalifikuje go to, że jest pieniaczem - nie kupię ponownie, oj nie.
Micel z Vichy już Wam opisywałam: http://thebeautynotebookbykat.blogspot.com/2013/07/micel-od-vichy.html Zdania nie zmieniłam. Teraz używam nowości z YR i jestem zadowolona :)

środa, 7 sierpnia 2013

ZASZALAŁAM I SPORO ZDENKOWAŁAM #1

W zeszłym miesiącu nie pochwaliłam Wam się denkiem. Stało się tak ze względu na złośliwość rzeczy materialnych - aparat się zbuntował i wcięło mi część zdjęć. Co nieco udało mi się uratować, więc w tym miesiącu będzie duże, łączone dno, bo denko to na pewno nie jest ;) Dlatego też swoje przechwałki denkowe dzielę na dwa posty :) Zaczynajmy!

wtorek, 6 sierpnia 2013

ZOSTAŁAM UKOCHANA

Wczoraj przyszła do mnie piękna paczucha. Jej zawartość sprawiła mi ogromną radość :) Kto mnie tak uszczęśliwił? Zapewne znacie Monikę, która prowadzi blog Kulka o wszystkim, tak, to ona mnie tak ukochała. Kochana, ślicznie Ci dziękuję :* 
A teraz bez zbędnych ceregieli przejdźmy do zawartości.

niedziela, 4 sierpnia 2013

TO BYŁ PRZYJEMNY TYDZIEŃ

Witajcie Kochane! Miniony tydzień był dla mnie bardzo przyjemny, nie tylko za sprawą odbioru upragnionego dyplomu ;) Już poniedziałek mnie uszczęśliwił, a jakoś za specjalnie nie przepadam za tym dniem tygodnia :p Co takiego wydarzyło się w poniedziałek? Pan listonosz nawiedził mnie z paczką z Yves Rocher ;) Tak, wiem, kolejna paczka... Ale nie potrafiłam się oprzeć takiej okazji...


Za te wszystkie dobroci zapłaciłam niespełna 72zł. Przyjrzyjmy się im bliżej :)

czwartek, 1 sierpnia 2013

LOVELY GIRL

Kochane! Jak wiecie jestem miłośniczką BB creamów. Dlatego dziś przychodzę do Was z kolejną recenzją bebiszona. Dzisiaj na tapecie wersja dla nastolatek od Skin79, a mianowicie Lovely Girl.