czwartek, 27 lutego 2014

SMAKOWITA PIANKA DO GOLENIA

To będzie krótki post. Czemu? Zła jestem, że takich fajnych produktów nie można dostać od ręki w Polsce. Trzeba kombinować, gimnastykować się, aby je zdobyć. O co mi chodzi? O produkty z DMu. Dziś konkretnie o piankę do golenia limonkowo-maślaną.

poniedziałek, 24 lutego 2014

SYNERGEN, MASECZKA PRZECIWTRĄDZIKOWA #1

Zazwyczaj jestem odporna na ochy i achy dotyczące kosmetyków zamieszczane na blogach. Zazwyczaj, ale nie zawsze. Maseczkę Synergen kupiłam po lekturze recenzji na jednym z blogów. Skusiłam się wtedy na dwie maseczki przeciwtrądzikowe - w granatowym i błękitnym opakowaniu. Dziś będzie o wersji zamkniętej w jaśniejszej saszetce.

czwartek, 20 lutego 2014

AVONOWE BŁOTKO

Lubię stosować maseczki, chociaż nie zawsze mi się chce. Wy też tak macie? Nie wszystkie też lubię. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Zdarzają się takie, w których coś mi nie pasuje i przez to "coś" używanie ich, to istne męki. Ale są też te lubiane, po które sięga się z przyjemnością. Dziś będzie właśnie o takiej przyjemnej. Przedstawiam Wam maseczkę z minerałami z Morza Martwego od Avon.

nowe opakowanie
stare opakowanie
"Absorbuje sebum i sprawia, że pory twarzy stają się mniej widoczne. 
Nadaje skórze miękkość, gładkość i promienność. 
Produkt testowany klinicznie i dermatologicznie".

poniedziałek, 17 lutego 2014

KOREAN BEAUTY BOX, czyli MEMEBOX

Kochane, dalej nie ogarniam swojego wolnego czasu. W dodatku los nie rozpieszcza. Rok 2013 nie był dobry dla mnie i mojej rodziny. Myślałam, że nowy 2014 będzie lepszy, ale już zaczął się bardzo źle. Pozostaje mieć nadzieję, że wszystko się odmieni. Liczę, że u Was jest lepiej :*

Przejdźmy do treści dzisiejszej notki. Za pewna każda z Was natrafiła chociaż na jeden post na blogach o pudełkach - czy to Shiny czy Glossy Box. Raz skusiłam się na Shiny, ale nie do końca byłam zadowolona. Jakoś te pudełka mi nie leżą - mam wrażenie, że są coraz gorsze i zawartość nie jest przemyślana. Zawsze śledzę zawartość pudełeczek z nadzieją, że może tym razem trafi się coś ekstra i zamówię paczkę z wiadomą zawartością. Nawet nie wiedzie jak bardzo się ucieszyłam, gdy Tonia (KLIK!) poinformowała mnie, że istnieje azjatycki odpowiednik pudełka niespodziewajki. Podjarałam się i trułam mojemu Benkowi, żeby zrobił mi przelew - nie tylko eBay jest dla mnie czarną magią, paypal też. Przelew poszedł, a ja z niecierpliwością czekałam na mojego pierwszego Memeboxa <3 Pudełko uważam za naprawdę udane mimo, iż produktów zupełnie nie znam. Pudełko kosztowało mnie 21$ plus 6,97$ za przesyłkę. Zapraszam w podróż wgłąb Memeboxa #4.

środa, 5 lutego 2014

NUNO DUET

Dzisiejszy post poświęcę dwóm produktom firmy Ziaja, produktom, które bardzo lubię. Znam je od dawien dawna i co jakiś czas do nich powracam. Czemu? Według mnie są świetne, a niska cena tylko utwierdza mnie w tym, że tanie też dobre. Poznajcie Ziaję Nuno: krem antybakteryjny oraz peeling enzymatyczny.


Jak widzicie produkty zamknięte są w bliźniaczych opakowaniach wykonanych z grubego i dość sztywnego plastiku. Początkowo tworzywo to zupełnie mi nie przeszkadza, ale gdy produkty sięgają dna, to bardzo ciężko je wydobyć ze środka. To co je odróżnia na pierwszy rzut oko to kolorowe ludki. Dla mnie to trochę za mało, gdy szperam w kosmetyczce. Szata graficzna jest utrzymana w tonie minimalistycznym, efekty kolorystyczne przywodzą myśl o tym, że Nuno skierowana jest dla młodzieży. Oba produkty zamykane są na klik - na nim też stoją. Otwieranie jest łatwe w obsłudze, nigdy mi się nie popsuło.

poniedziałek, 3 lutego 2014

AKCJA PUSTAK: STYCZEŃ 2014

Na początku miesiąca nie sądziłam, że nazbieram tyle pustaków w swojej kolekcji. Jakoś tak pod koniec stycznia zaczęło się dziać i denko liche nie jest. Cieszy mnie to, ponieważ taki stan rzeczy i niejako usprawiedliwia moje zakupowe szaleństwo ;)
Słowem wstępu napiszę jeszcze, że większość produktów nie doczekała się jeszcze recenzji na blogu. W większość przypadków zmieni się to, ponieważ swoje odczucia skrzętnie spisuję w czarodziejskim notatniczku. Niestety nie mam czasu, żeby to wszystko ogarnąć.


La Roche-Posay, Effaclar oczyszczający żel do twarzy. Kupiony dawno temu głównie ze względu na moc pozytywnych opinii. U mnie zachwytów nie było... Nie rozumiem jego fenomenu.
Yves Rocher, balsam do ust kokos - kolejny ulubieniec z tej firmy. Bardzo przypadły mi do gustu ich balsamy pielęgnujące. Zawsze mam kilka w zapasie - jeśli nie, to wpadam w panikę czy znajdę na gwałt produkt, który choć w małym stopniu byłby tak rewelacyjny. O wersji regenerującej możecie poczytać TUTAJ.
Balea, balsam do rąk - absolutny hicior! Nie spodziewałam się po tym mikrusku, że powali mnie na kolana. Niestety Tonia (KLIK!) donosi, że już go nie przytulę - wycofali go :(