Kolejne me dziecię nabyte w ramach wizażowych rozbiórek BB creamów.
Cóż mogę napisać o konsystencji? Zaskoczyła mnie i to bardzo! Produkt ten nie ma typowej konsystencji jaką mają pianki, które do tej pory znałam. Ta pianka nie jest mokra jak pozostałe. Jest gęsta, kremowa, ale także lekka, a jednocześnie zbita.
Skinfood'owa pianka ma świeży i jakże przyjemny zapach. Rewelacyjnie się pieni! Bardzo niewiele jej trzeba, aby umyć twarz, z tego względu jest naprawdę wydajna.
Po jej użyciu twarz aż skrzypi. Nie da się po niej przejechać dłonią. Wiem, że nie każdemu może to odpowiadać, ale ja akurat lubię taki efekt. Wtedy mam wrażenie, że buźka jest dobrze oczyszczona.
Produkt ten według mnie ma 2 poważne minusy. Po pierwsze szczypią mnie oczka, jeśli jakimś cudem pianka się do nich dostanie. A po drugie dostępność - trzeba się nagimnastykować, ale to jak z większością azjatyckich cudeniek.
Kat.
bardzo lubię azjatycką pielęgnację
OdpowiedzUsuńtej pianki jeszcze nie miałam ...
warto ją wypróbować :)
Usuń