Gruszki jako owocu jakoś specjalnie nie lubię. Zjem jedynie niedojrzały jeszcze owoc. Jakoś za nimi nie przepadam. Ale zapach to inna sprawa. Kocham gruszkowy aromat <3 Mogłabym się nim narkotyzować :D To takie nawiązanie do dzisiejszego bohatera. Przedstawiam Wam żel pod prysznic Kusząca Gruszka od Lirene:
Jak tylko zagościł na blogach, to miałam na niego chrapkę. Jednak mój "żelowy" zapas skutecznie powstrzymywał mnie przed zakupem. Z pomocą przyszła mi Monia, która obdarowała mnie nim - dziękuję :*
Żel jak żel - myje ;) Robi to co powinien i pięknie pachnie. Dobrze się pieni i jest wydajny. Nie wysuszył mi skóry, nie sprawiał żadnych problemów. Nie wiem jak się sprawuje opakowanie podczas użytkowania, ponieważ w domku mam specjalny pojemniczek na żel, który jest umieszczony pod prysznicem. Wszystkie myjki przelewam do tego pojemniczka. Nadmienię, że podczas przelewania nie zauważyłam jakiś większych utrudnień - oprócz tego, że dla mnie trwało to za długo. Powinno być siup i już :D
Muszę przyznać, że rozczarował mnie jednak ten zapaszek. Z opakowania tak cudnie pachnie, że musiałam się kontrolować, aby nie zaślinić niczego wokół. W użyciu nie jest tak kolorowo. Zapach traci na mocy - czuję niedosyt.
Mimo mojego niedosytu polubiłam go. Domownikom też przypadł do gustu :)
A Wy lubicie gruchy? ;)
Kat.
oo coś dla mnie :) Ja gruszki lubię najlepiej takie twarde jak kamienie:) Ale zapach uwielbiam ^^
OdpowiedzUsuńto tak jak ja :D
Usuńzapach by mi sie spodobal, chetnie sama wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńwidziałam go w Rossmannie ;)
UsuńZastanawiałam się nad zakupem tego zapachu, pewnie wypróbuję z czystej ciekawości, szkoda jednak że zapach nie jest przy użyciu taki jakiego się spodziewałaś;/
OdpowiedzUsuńbardzo mnie pod tym względem rozczarował :(
UsuńTen żel już mnie kusi od dawna, ale twardo mu się opieram - w końcu mam zapasy. Ale chyba sobie go kupię na osłodę jesiennych wieczorów...
OdpowiedzUsuńteż się opierałam i sam do mnie "przyszedł" :D
UsuńMiałam go i zapach był obłędny!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się podobał :)
UsuńLubię ale do jedzenia ;) Z kolei jako zapach kosmetyków - nie za bardzo, podobnie jak nie znoszę wręcz kosmetycznego zapachu brzoskwini. Wygląda na to, że mam na odwót niż Ty ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie - na odwrót jesteśmy :D
UsuńGrucha <3 Miałam wersje z Joaany- ciekawe czy tam samo pachnie czy lepiej... :)
OdpowiedzUsuńteż miałam Joannę, ale daaaawno temu... jeśli pamięć mnie nie myli, to pachną podobnie :)
Usuńwąchałam, ale zapach mnie nie powalił, bardziej spodobała mi się wersja z granatem oraz ta z mango;)
OdpowiedzUsuńtamtych nie znam :)
UsuńMam wszystkie wersje zapachowe nowych żeli lirene i gruszka najbardziej przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńale to fakt, że podczas używania traci na intesywności.
Uwielbiam zapach gruszek, długo takiego szukałam po wycofaniu wody toaletowej gruszkowej z FM. Kupiłam ten żel i przepadłam. Wydenkowałam właśnie 4 opakowanie i chcę jeszcze. Pachnie słodko, intensywnie skóra długo po kąpieli pachnie gruszką mimo, że przy aplikacji na gąbkę czy dłoń traci aromat. Sama przymierzam się do opisania tego cuda na blogu :-)
OdpowiedzUsuń