Na początek trochę teorii.... Czym w ogóle jest Spirulina?
A więc tak: Spirulina jest algą niezwykle
bogatą w białko (ok. 65%). Znajduje się go w niej trzykrotnie więcej niż w rybach czy
wołowinie. Białko to zawiera aż 18 rodzajów aminokwasów, dlatego też jest
bardzo dobrze przyswajalne. Dodatkowo zawiera duże ilości mikro- i makroelementów, witamin i kwasów nukleinowych. 1 gr Spiruliny ma tyle wartości odżywczych, co 1 kg warzyw! Spirulina stanowi doskonałe źródło wielu substancji odżywczych, niezbędnych do wzrostu i odnowy komórek.
Ta alga jest także źródłem dobrze przyswajalnych pierwiastków śladowych takich jak: żelazo,
selen, magnez, potas i wielu innych. To również bogactwo naturalnego
jodu, witamin, szczególnie z grupy B (B1, B2, B3, B6, B12) i
nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Spirulina w proszku ( taka jaką posiadam) może być stosowana jako maseczka do twarzy,
jak również do całego ciała. Intensywnie nawilża wysuszoną i zmęczoną
skórę. Poprawia ukrwienie, wygląd i jej koloryt. Dzięki niej skóra staje się bardziej
elastyczna.
Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam i powąchałam to przyznam szczerze odechciało mi się wchodzić z nią w bliższe relacje ;D Oprócz intensywnego zielonego koloru, posiada równie intensywny zapach. Dla niektórych zupełnie neutralny, dla mnie ten zapach jest straszny, odrzucający - przypominający połączenie pokarmu dla rybek z zapachem sklepu zoologicznego. Po zmieszaniu proszku z niegazowaną wodą mineralną, ten specyficzny zapach jeszcze nabiera mocy...
Jednak z reguły łatwo się nie poddaję, więc i tym razem postanowiłam znaleźć sposób na Spirulinę :) Wpadłam na pomysł żeby każdorazowo, do porcji Spiruliny przeznaczonej na maseczkę, dodawać odrobinę sproszkowanych ekstraktów owocowych, które same z siebie pachną intensywnie ale dosyć przyjemnie. Moje ulubione to: ekstrakt z owocu granatu i ekstrakt z mango. Oba działają antyoksydacyjne - przez co moja maseczka spirulinowa zyskała dodatkowe właściwości pielęgnujące i straciła ten koszmarny zapach.
Co do samej algi to rzeczywiście po wykonaniu maseczki wyraźnie czuć i widać na twarzy jej dobroczynne działanie. Moja skóra jak po żadnej innej maseczce jest matowa, wygładzona, odżywiona i napięta. Ponadto zauważyłam, że przebarwienia i blizny potrądzikowe rozjaśniły się i są teraz mniej widoczne.
Stosuję ją regularnie 2 razy w tygodniu, rozprowadzając na całej twarzy, omijając okolice oczu. Pozostawiam tak na ok. 20- 30 minut. Potem zmywam letnią wodą. Ja swoją spirulinę kupiłam na stronie Mazideł za rozsądną cenę 10zł za 30gr. Do wykonania maseczki wystarcza mi 1 płaska łyżeczka Spiruliny i 2,5/3 łyżeczki wody. Ogólnie polecam, ostrzegam tylko wrażliwców przed mocnymi doznaniami zapachowymi:)
A tak wygląda gotowa maseczka w momencie zasychania.
( Śmiało można dzieci straszyć :-D )
Pozdrawiam,
Ann.
do twarzy Ci w niej :D w którym sklepie ją kupiłaś?
OdpowiedzUsuńprzy następnym zamówieniu kupię ją, bo już kiedyś tak postanowiłam :)
tak wiem uroczo w niej wyglądam:D, ja kupiłam na stronie Mazidla.com tam jest w dobrej cenie:)
OdpowiedzUsuńdzięki :* rozejrzę się za nią ;)
UsuńW maseczce możnaby się przejść na imprezę halloweenową :) Same świetne rzeczy wynajdujecie :) Słyszałam o spirulinie, ale na razie ciekawie się jej przyglądam.
OdpowiedzUsuństaramy się :) musisz spróbować na własnej skórze;)
UsuńJa właśnie niedawno sobie tez kupiłam :D ale jeszcze nie testowałam :D chyba w tygodniu spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńno to życzę powodzenia i wytrwałości w stosowaniu:)
OdpowiedzUsuńMam i potwierdzam - śmierdzi przeokrutnie :D Nie towarzyszy ci uczucie ściągania przy jej zasychaniu? Widzę na zdjęciu, że masz dość cienką warstwę. Ja na twarz daje grubą paćkę, ale w cieńszych miejscach, gdy wysycha, strasznie podrażnia mi skórę.
OdpowiedzUsuńmoże przez tą cieńszą warstwę odczuwam mniejsze ściągnięcie?...sama nie wiem:D kiedyś jak robiłam gęstsza papkę to za każdym razem mnie ściągała i podrażniała najbardziej na policzkach;(
UsuńDziewczyno zakochałam się w Twoich ustach!
OdpowiedzUsuńmiło, dziękuje:)
Usuńwygladasz jak Wodnik Szuwarek :)
OdpowiedzUsuńA ja Wam powiem, że do pewnego czasu spirulina była dla mnie jedynie rybkowym żarciem, które to mój TŻ swego czasu kupował i wypasał rybeczki w naszym akwarium:)
OdpowiedzUsuńZapach owszem nie zachęca, ale czego nie robi się dla urody:)
Ada, któż zrozumie poświęcenie kobiety dla urody - jak nie druga kobieta :D
OdpowiedzUsuńNIe lubię jej zapachu.
OdpowiedzUsuń