środa, 20 marca 2013

MARION GORĄCA KURACJA DO WŁOSÓW Z OLEJKAMI

Firma Marion w swoim asortymencie ma bardzo fajne cudaczki do włosów. Chodzi mi o gorące kuracje do włosów z olejkami. Są ich 4 rodzaje: kokos i migdał, dzika róża i jojoba, ylang ylang i rozmaryn, oliwa z oliwek i orzech macadamia. Nie będą poświęcać oddzielnych postów dla każdej kuracji, robię jeden zbiorczy.


Mimo, iż są aż 4 warianty dla różnych potrzeb włosów, to ja zauważyłam tylko różnice w zapachu. Działanie wszystkich jest dla mnie takie samo. Po wszystkich rodzajach kuracji włosy są miękkie, lśniące i gładkie. Sprawiają wrażenie odżywionych i nawilżonych. Nie puszą się, są sypkie, lśnią zdrowym blaskiem. Co ważne nie są one obciążone czy oklapnięte.


Sposób użycia dla wszystkich jest taki sam:
Niewielką ilość nanieść na wilgotną dłoń. Rozetrzeć w dłoniach w celu wydzielenia ciepła. Rozprowadzić na umyte, wilgotne włosy, wcierając w skórę głowy, po minucie spłukać.

Ze względu na to, iż dają one wszystkie takie same rezultaty, to skupię się głównie na zapachach :)


Ylang ylang i rozmaryn przeznaczona jest do włosów wypadających. Zapach ciężki do opisania, ale jak najbardziej przyjemny. Można wyczuć tu przebijające się kwiaty oraz jakieś świeże nuty.



Z kolei oliwa z oliwek z połączeniu z orzechem macadamia przeznaczona jest do włosów suchych i łamliwych. Pierwsze co mi się kojarzy po powąchaniu, to słowo "zielony", a potem świeży. Po nałożeniu kuracji na włosy zapach staje się intensywniejszy, ale nie jest drażniący. Wyczuć w nim można nuty słodko-kwiatowe.




Pozostałe dwa zapachy to dzika róża i jojoba oraz migdał i kokos:


Połączenie migdału z kokosem jest do każdego rodzaju włosów. Jest to słodki, ale lekki aromat. Jednakże na początku wyraźnie czuć alkohol, co może przeszkadzać niektórym.



Ostatnia z tej serii jest dzika róża w połączeniu z jojobą. Przyznam szczerze, że nie wiem jak pachnie jojoba. Akurat w tej kuracji wyczuwam piękny, naturalny zapach róży, bez chemicznych dodatków. Przypomina mi nadzienie różane w pączku, prawdziwa różana marmolada.



Jedna taka saszetka ma 10ml, a kosztuje około 2zł (ja kupowałam na allegro). Ważne jest to, że jedna saszetka w zależności od moich zdolności starcza mi na 2-3razy.
Bardzo je wszystkie polubiłam. Szczerze żałuję, że nie ma ich w dużych opakowaniach. Na pewno bym kupiła!
Gorąco polecam ;)

Całuję,
Kat.

4 komentarze:

  1. Fajnie za Ci starczyło na 2-3 razy, mi na jeden było mało- ale ja to taka nieoszczędna jestem i daję więcej niż trzeba:D Bardzo mi sie podobał efekt rozgrzewający:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jedną z nich, ale dopiero czeka na przetestowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jeszcze 2 z różą zachomikowane na "czarną" godzinę ;)

      Usuń