Żeń-szeń jest uznawany za króla ziół i od tysięcy lat jest stosowany
w tradycyjnej medycynie jako doskonały środek uzdrawiający.
W pielęgnacji skóry wykorzystywane są
jego wyjątkowe właściwości energizujące i rewitalizujące.
Tak Avon reklamuje linię produktów Chiński Żeń-szeń z serii Planet SPA. Do niedawna w skład linii z żeń-szeniem wchodziły: rewitalizująca kremowa emulsja do oczyszczania twarzy, rewitalizująca maseczka, ampułki rewitalizujące, rewitalizujące płatki na powieki oraz rewitalizujący mus do ciała. Firma wprowadza teraz zmiany dotyczące Planet SPA. Część kosmetyków całkowicie znika, a niektóre powracają pod zmienioną szatą graficzną. Chiński Żeń-szeń ponownie pojawić się ma od katalogu 13/2013.
Dziś chcę Wam bliżej przedstawić emulsję do mycia twarzy z żeń-szeniem ;) Produkt ukryty jest w plastikowej buteleczce z pompką. Za 150ml zapłacimy ok. 15-20zł w zależności od promocji, na którą się natkniemy. Producent obiecuje nam dogłębne i skuteczne oczyszczenie skóry. Ponadto emulsja ta ma nam pomóc utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, ale także usuwać zanieczyszczenia, nadmiar sebum i makijaż.
Od razu zaznaczam, że nie stosuję jej do demakijażu. Po prostu po zmyciu make-upu myję nią twarz. Jednak specjalnie dla Was poczyniłam testy jak to sobie poradzi z BB. Na pierwszy rzut oka jest nieźle, ale po użyciu micela czar pryska. Wacik jest lekko brudny - oblała test :( Dlatego wolę najpierw wykonać demakijaż innymi kosmetykami, a dopiero potem sięgnąć po nią.
Z myciem twarzy sobie radzi ;) Pompka jest bardzo wygodna w użyciu, możemy zaaplikować sobie tyle mazidła ile chcemy. Emulsja ma delikatną i aksamitną konsystencję. Niestety nie pieni się, czego nie lubię, ale za to jest bardzo wydajna - coś za coś ;) Twarz po użyciu jej jest miękka, gładka i oczyszczona. Co najważniejsze - nie szczypie w oczęta i nie przesuszyła mi skóry. Mam wrażenie, że lekko nawilża moją buźkę :)
Najczęściej sięgam po nią rano, aby później nie zmagać się z sucharami przy nakładaniu BB. Mimo tego, iż się nie pieni, to ją polubiłam. Uważam, że jest warta uwagi ;)
A Wy wolicie duuuuużo piany czy nie ma to dla Was znaczenia?
Ten kosmetyk pewnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńcena nie jest jakaś ogromna, więc warto spróbować i się przekonać :)
UsuńLubię pianę, bo łatwiej mi zmywać konjaciem ;) Ale z Avonu tego typu rzeczy nie kupuję, z doświadczenia wiem, że raczej nie warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńja mam swoje perełki i nowości mnie kuszą :) konjaca miałam, ale jakoś szału nie było - zbędny gadżet dla mnie :p
UsuńJa już odzwyczaiłam się od Avonu i nie kupuję prawie nic. Czekam jedynie na mgiełkę i balsam waniliowy do ust, te produkty pewnie kupię. Mam jeszcze w łazience dwie maseczki z Planet Spa i są całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńja mam sporo avonowych maseczkę, seria Planet SPA udała im się :)
UsuńDawno już nie miałam nic z Avonu :P Chyba ostatnio weszła jakaś dziwaczna szczoteczka do rzęs ;D A ta linia przyciągała zawsze mnie swoim designem.
OdpowiedzUsuńojj tak ! :D też widziałam.. :)) ciekawa jestem jak by się sprawowała!
Usuńreklama telewizyjna robi swoje ;) tego tuszu jeszcze się nie doczekałam w swoich zbiorach, ale już niedługo będzie mój ;) słyszałam same pozytywy, użytkowniczki są bardzo zadowolone, mówią, że hit :)
UsuńNie używałam tego jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńja się skusiłam głównie ze względu na to, że nowość ;)
UsuńJednak wolę produkty pieniące się - mam wrażenie, że lepiej oczyszczają :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie jestem sama - też odnoszę takie wrażenie ;)
Usuńja też chyba wolę coś bardziej pieniastego:)
OdpowiedzUsuńSzkoda , że się właśnie nie pieni :/ tak to już dawno bym go miała :D Nie kusi mnie więc :P
OdpowiedzUsuńA ja zaś lubię jak żel/emulsja się nie pieni :D
OdpowiedzUsuń