Kochane! Jak wiecie jestem miłośniczką BB creamów. Dlatego dziś przychodzę do Was z kolejną recenzją bebiszona. Dzisiaj na tapecie wersja dla nastolatek od Skin79, a mianowicie Lovely Girl.
Jak widzicie BB ten zamknięty jest w ślicznym, słodkim i jakże dziewczęcym opakowaniu. To co mi się nie podoba w tubce to zakrętka. Ogólnie nie lubię, gdy BB mają takie zakrętki, bo strasznie się ciapią. Bardzo nieestetycznie to wygląda i strasznie mnie wkurza.
Lovely Girl zaskoczył mnie zapachem. Nie spodziewałam się, że może mieć taki cudny aromat. Wyczuwam cytrusy (?), jest to bardzo lekki zapach, zupełnie mi nie przeszkadza. Konsystencję też ma lekką. Przyjemnie się go używa, ponieważ nie stwarza jakiś większych problemów przy aplikacji i rozprowadzaniu na skórze. Lovely Girl jest w porównaniu z innymi BB mokry, dlatego gładko się rozsmarowuje.
Jak wypada kolorystycznie? Na plus, ponieważ jest jasnym i według mnie uniwersalnym beżem. Nie potrafię doszukać się jakiś widocznych podtonów. Nałożony na twarz sprawia, że wyglądam na wypoczętą, cera jest świeża i nabiera zdrowego blasku, a koloryt jest wyrównany. Bardzo podoba mi się ten efekt. Cera jest uspokojona i wygląda bardzo naturalnie.
Niestety krycie pozostawia wiele do życzenia. W gorsze dni nie radzi sobie ze wszelkimi nieprzyjemnościami, które goszczą na mojej twarzy. Mniejsze mankamenty daje radę zatuszować, ale przy tych większych odnosi porażkę. Z cieniami pod oczyskami też sobie nie radzi, nie widać praktycznie żadnej różnicy z nim czy bez niego. Kolejnym minusem jest to, że wymaga poprawek. Tak jak w przypadku innych BB, konieczne jest użycie pudru - dla mnie to już standard.
Lovely Girl nie jest ideałem. Wiele pozostawia do życzenia, lecz mimo to lubię go. Sięgam po niego zwłaszcza wtedy, gdy moja buzia ma się lepiej.
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli polubicie The Beauty Notebook by Kat na facebooku :*
BBmaniaczka,
Kat.
Niestety krycie pozostawia wiele do życzenia. W gorsze dni nie radzi sobie ze wszelkimi nieprzyjemnościami, które goszczą na mojej twarzy. Mniejsze mankamenty daje radę zatuszować, ale przy tych większych odnosi porażkę. Z cieniami pod oczyskami też sobie nie radzi, nie widać praktycznie żadnej różnicy z nim czy bez niego. Kolejnym minusem jest to, że wymaga poprawek. Tak jak w przypadku innych BB, konieczne jest użycie pudru - dla mnie to już standard.
Lovely Girl nie jest ideałem. Wiele pozostawia do życzenia, lecz mimo to lubię go. Sięgam po niego zwłaszcza wtedy, gdy moja buzia ma się lepiej.
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli polubicie The Beauty Notebook by Kat na facebooku :*
BBmaniaczka,
Kat.
Masz bardzo ładny odcień oczu.
OdpowiedzUsuńdziękuję :* bardzo mi miło :)
UsuńTeż lubię kremy BB zwłaszcza teraz latem. Ale odkąd używam ich nie kupiłam żadnego podkładu :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś testowałam próbkę jakiegoś podkładu - skończyło się na tym, że chciałam go jak najszybciej zmyć :D
UsuńUwielbiam BB kremy ale używam tylko pod makijaż :) Muszę się przyjrzeć temu.
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie :)
http://kolorowa-kraina-sylwii.blogspot.com/2013/07/pierwsze-rozdanie-na-przywitanie.html
ja całkowicie zrezygnowałam z podkładów na rzecz BB i nie żałuję :)
UsuńJa też jestem wielką miłośniczką BB kremów ;) Podoba mi się jego jasny odcień. Bardzo ładnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
fajny i niedrogi był ;)
Usuńbardzo lubię BB , od jakiegoś czasu tylko zamiast podkładu :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie tego Twojego z motylkiem , słodkie :)
widzę, że nie jestem sama :*
Usuńurocze jest *-*
ja się nad tony moly zastanawiam. Do tej pory używałam różnych skin79, ale wszystkie były ciężkawe (krycie spoko, ale na lato za ciężkie), a o tm słyszałam, że krycie ma fajne, a nie jest tak ciężki.
OdpowiedzUsuńSię zobaczy, najpierw chcę biga minerałów kupić :P
faktycznie tony moly lżejszy, a od golda to nawet bardzo ;) i cenę ma super niską - polecam :) to aktualnie mój ulubiony bebik ;)
UsuńBardzo podoba mi się kolor, ale niestety potrzebuję krycia więc ten BB nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńja go używam, gdy nie muszę perfekcyjnie wyglądać ;)
UsuńBardzo podoba mi się ten BB :). Ma ładny jasny odcień :)
OdpowiedzUsuńze względu na ten odcień zdecydowałam się na niego :)
Usuńpierwszy raz widzę ten produkt:)
OdpowiedzUsuńjeszcze 2 lata temu nie znałam BB :)
UsuńStrasznie ubolewam, że nie mogę używać kremów Bb. Mam za duże niedoskonałości ;/.
OdpowiedzUsuńwspółczuję :( przyznaję, ą przy BB nawet jak nie kryją idealnie, to jakoś mi to nie przeszkadza, że mi widać jakiegoś syfka :p przy podkładach tak nie miałam - musiało być idealnie :p
UsuńJakoś nie przepadam za kremami BB, bo u mnie się nie sprawdzają ze względu na zbyt słabe krycie:( Ale bardzo fajny odcień tego kremiku :D
OdpowiedzUsuńtestowałaś jakieś azjatyckie? :)
Usuńjeszcze nie zagłębiałam się w świat azjatyckich kosmetyków :D ale wszystko przede mną ;)
Usuńja niestety też potrzebuję teraz mocniejszego krycia (:/), ale korzystam z lata i nie katuję skóry podkładami tylko "naszymi" BB kremami - używałam avonowego Vitale, teraz używam BB by Soraya a dziś odebrałam BB z Oriflame (pewnie mają one mało wspólnego z azjatyckimi cudami, ale dla takiego laika jak ja nie ma to znaczenia ;))
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę vitale i muszę przyznać, że zdziwił mnie tym, że jest podobny do azjatyckich bardziej niż garniery, z którymi miałam do czynienia ;) tylko kolor beee :p
UsuńAno właśnie, BB sprawdzają się, jak buzia jest w miarę gładka :)
OdpowiedzUsuńjak zaczynałam swoją przygodę z BB, to moja twarz była w gorszym stanie :) teraz jest lepiej, chyba że jakiś krem to zrujnuje :/
UsuńA mnie jakoś BB w ogóle nie kręcą ...
OdpowiedzUsuńja się wkręciłam i to na dobre :)
UsuńFajny kolorek ma :P Ja jednak od BB wolę kosmetyki mineralne zagranicznych firm póki co :P (czekam na nowości z Pixie )
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy azjatycki bebik,jeszcze trochę go mam ;] Ma niesamowity zapach, aż szkoda,że nie czuć go po nałożeniu ,lubię go choć przyznam,że krycie ma bardzo słabe i bez pudru czy korektora ani rusz, ale duża zaletą którą zauważyłam u siebie jest fakt,że naprawdę leczy skórę tzn. po jego stosowaniu przez dłuższy kawał czasu i regularnie na twarzy jest mniej krostek/pryszczy itp. W tamtym czasie nie stosowałam kosmetyków zapobiegającym nieproszonych gości więc myślę,że morał jest jasny ;]
OdpowiedzUsuń