Witajcie!
Złapała mnie niemoc twórcza, nie mam weny :( Z tego powodu będzie post z przechwałkami zakupowymi ;) Zacznijmy od paczuszki, która przybyła do mnie wczoraj.
Niedawno poczyniłam wspólne zakupy z Izabellą (KLIK) na stronie aromatella.pl - nie wiem jakim cudem przegapiłam bum na mini woski... Tak, tak, do niedawna nie wiedziałam o istnieniu Little Hotties - czy Wam też ta nazwa kojarzy się erotycznie? ;) Przyznaję, że zaciekawiły mnie, Izę także, więc postanowiłyśmy wspólnie zakupić kilka sztuk.
Zdecydowałyśmy się na kartonik 35 wosków w 10 wariantach zapachowych (głównie aromaty owocowe) oraz na pakiet próbny 7 sztuk. Taki pakiecik próbny kosztował nas 9,90zł, natomiast pudełeczko, które widzicie powyżej 34,90zł. A tak woski prezentują się "na wolności":
Trochę ich jest ;) Jeszcze ich nie używałam, wszystko przede mną. Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzą. Czy zdetronizują Yankee Candle ;)
A teraz trochę fotek, żeby pokazać Wam ich wielkość. Żebyście przynajmniej miały wyobrażenie tego jak duże są :)
Przy okazji do koszyka wpadły także granulki zapachowe. Żadna z nas nie miała z nimi styczności - zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że jestem kominkowo-zapachowo zacofana :p Wybrany zapach to "bezludna wyspa", torebeczka kosztowała równe 9 złociszy.
Nie byłabym sobą gdybym nie poczyniła też zakupów kosmetycznych :) Oczywiście nieplanowanych i niezamierzonych... Króciutka wizyta w Rossmannie zaowocowała dwoma nowiusieńkimi kosmetykami. Zakupiłam miniaturkę żelu do mycia twarzy i oczu z Tołpy (bodajże 10zł) oraz opakowanie ampułek Rival de Loop - 12zł. Ampułki chcę spożytkować jako kurację, zastrzyk nowej energii ;)
Na pewno słyszałyście o weekendowych zniżkach w gazetach - ostatnimi czasy nawet w kilku. Nie planowałam niczego kupować, wykorzystywać choćby jednego kuponu, ale cóż... Potrzebny był mi tusz wodoodporny - lubię takie w okresie jesiennym i zimowym. Gdy tylko pogoda się "popsuje", zacznie padać, to sięgam właśnie po tusz wodoodporny. Wybór padła na Yves Rocher (a jakże!). Skusiłam się na tusz wydłużający, oczywiście wersja wodoodporna (cena regularna 54zł). Odkąd tylko w ofercie pojawiły się nowe cienie, to chciałam mieć chociaż jeden. Początkowo myślałam o kolorze złoty beż, ale Mamuśka mi go odradziła. Brzoskwini nie było, więc wzięłam miedziany i nie żałuję. Cena regularna pojedynczego cienia do powiek nasycone kolory to 34zł. Brakowało mi kilku złociszy do obniżenia kosztów wysyłki i z tej przyczyny kliknęłam swój ukochany balsam regenerujący do ust (KLIK), regularnie kosztuje 9,90zł. Wszystkie produkty były objęte promocją, dodatkowo wykorzystałam kupon rabatowy -40%, więc z kosztami wysyłki paczka wyniosła mnie niespełna 52zł :) W gratisie otrzymałam kocyk, który nie załapał się na fotkę, ale pokazywałam Wam ofertę z nim -> TUTAJ.
To byłoby na tyle :)
W przyszłości obiecuję poprawę i bardziej treściwe posty :)
Ściskam mocno,
Kat!
fajne te woski :)
OdpowiedzUsuńzobaczymy jak się spiszą w użyciu ;)
Usuńlittle hotties nie miałam (jeszcze) :) a granulki zapachowe mam Candle Light i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że jakoś żaden wariant zapachowy granulek w 100% do mnie nie przemawiał :( mam nadzieję, że nie będę żałowała wyboru ;)
UsuńJakie fajne zakupy , a tych wosków jeszcze nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) a myślałam, że tylko ja ich nie używałam ;)
Usuńno i znowu kuszą mnie kolejne cuda do kominka :D
OdpowiedzUsuńczyżbyś rozważała zakup? ;)
UsuńCiekawią mnie te woski, bo do tej pory używałam tylko i wyłącznie tych z YC :).
OdpowiedzUsuńto tak jak ja :) do niedawna nawet nie wiedziałam, że są inne woski niż YC :D
Usuńmnie też bardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuńulegniesz? :)
UsuńJakoś tak dziwnie się czyta moje pełne imię - nie przywykłam do tego :P A tak na poważnie to czekam na pierwsze relację z wosków i granulek :D Podgrzewacze już są...teraz czas na woski ;)
OdpowiedzUsuńmam zamiar za chwilkę wrzucić jakiś "na ruszt", ale nie mogę się zdecydować...
Usuńwoski wyglądają bardzo zachęcająco, ja też dopiero niedawno się o nich dowiedziałam :)
OdpowiedzUsuńtakie słodkie są :D
UsuńTeż nie mam weny :/ Jakaś jesienna niemoc czy co... Z tuszami wodoodpornymi zawsze mam problemy - jeszcze nie trafiłam na żaden przyzwoity. Te woski zabawne :)
OdpowiedzUsuńchyba ta niemoc jest grupowa ;) oj, tak, ciężko znaleźć idealny tusz wodoodporny :(
UsuńSuper nowości :)
OdpowiedzUsuńnie mialam pojecia o istnieniu granulek zapachowych :D Daj znac jak sie spiszą ;)
OdpowiedzUsuńok :)
Usuńfajne nowinki u Ciebie, te malenkie woski wpadły w mi oko :)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, bo są słodkie :D
UsuńŚwietne zakupy ale ja z nich jeszcze nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńNie miałam jeszcze tych mini wosków :) Ale ostatnio rzadko palę jakieś świeczki zapachowe,
OdpowiedzUsuńodkąd przyszły mi te woski, to częściej sięgam po kominek ;)
UsuńTe woski wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńJa tylko do czynienia miałam z Yankee Candle, ale to trzeba jednak trafić na dobry zapach, bo niektóre są bardzo męczące jak dla mnie ;)
granulki zapachowe - pierwsze widzę ;)
OdpowiedzUsuńjakoś mnie wcześniej nie interesowały takie gadżety, ale po wypaleniu pierwszego serduszka LH myślę, że się rozkręcę ;) tylko teraz muszę znaleźć fajny kominek, bo ten co mam jest stary (ma kominek w dosłownym znaczeniu) i mało wosku się tam mieści