czwartek, 2 maja 2013

MOJE PIERWSZE DENKO

Zawsze uważałam, że projekt "denko" nie jest dla mnie. Dlaczego?
1) Lubię testować nowe rzeczy, a wtedy stare idą w zapomnienie.
2) Nie lubię non stop używać jednego produktu.
3) To jaki balsam, zapach czy krem wybiorę zależy od nastroju, potrzeby czy mojego kaprysu.
4) Lubię "chomikować" ulubione produkty na "czarną godzinę" - nieważne, że to tylko ociupinka, która wystarczy tylko na jedno użycie.
5) Mam słabą wolę - jeśli spodoba mi się jakiś balsam, to kupuję mimo, że mam milion innych w szafce...
Do denkowania zmobilizowała mnie Tonia - dziękuję :) I tylko dzięki niej ta notka się pojawia. Jednak troszkę silnej woli we mnie tkwi ;) Zaczynamy :)



Hydrolat z róży damascena - nie mogłam go zużyć, zupełnie mnie do siebie nie przekonał. Zapach ładny, przyjemny, ale jakieś super działania nie zauważyłam. Przyznaję się, że nie pojmuję szału na hydrolaty.

Miniaturka żelu oliwkowego od Yves Rocher - w sumie dobrze, że to miniaturka, bo zapach tego żelu jakoś mnie nie przekonał. Mam ich mleczko oraz mydełko do rąk właśnie oliwkowe i je lubię, ale żel jakoś nie przypadł mi do gustu.

Lioele, krem do twarzy oraz krem pod oczy - cudowne, wspaniałe i naprawdę fajne produkty. Pisałam o nich tutaj. Cena jednak mnie stopuje przed kolejnym zakupem.


Ampułki nawilżające do włosów od Marion - bardzo je lubiłam, z żalem serca musiałam się z nimi pożegnać. Teraz na swoją kolej czeka wersja wzmacniająca. Więcej o nich możecie przeczytać w tej notce: http://thebeautynotebookbykat.blogspot.com/2013/04/marionowe-ampuki-nawilzajace-do-wosow.html

Tisane, balsam do ust - długo broniłam się przed jego zakupem. Myślałam, że wszyscy go chwalą tylko dlatego, że jest "na topie". Jakże się myliłam... Jest rewelacyjny! Pierwsze opakowanie nie przetrwało u mnie nawet pełnego miesiąca, gdy wzięłam go w obroty ;) Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, to niech się ich wyzbędzie i gna po to maleństwo.


Micel od Yves Rocher - więcej o nim tutaj. Nie jest zły, ale rewelacyjny też nie ;) Lubię testować różne micele, zmieniać je. Kupić raczej nie kupię, ale jako gratis chętnie przygarnę.

Na fotce zabłąkana ampułka do włosów ;)


Peeling cukrowy z Perfecty, masło kakaowe - wygrana w konkursie. Za żadne skarby świata nie powtórzę swojej przygody z nim. Zapach dla mnie to porażka, dziwny, chemiczny, wcale nie czułam się zrelaksowana po użyciu go. Samo zdzieranie oceniam pozytywnie. Niestety trzymałam go pod prysznicem, czego opakowanie nie było w stanie znieść.

Kamill, krem do rąk intensive - świetny kremik, ale znowu zapach nie mój... Uratował moje łapki, kiedy nic innego nie dawało rady. Niestety zapach jest bardzo intensywny i męczący. 

Holika Holika Watery - bardzo fajny bebik. Opisywałam go bliżej tutaj: http://thebeautynotebookbykat.blogspot.com/2013/04/holika-watery.html BB od Holiki są godne uwagi, mają duży wybór. Raczej nie powrócę do niego, ponieważ wydaje mi się, że znalazłam swój ideał z innej firmy ;)


Odżywka do włosów long repair, Nivea - to ona odmieniła mój pogląd dotyczący odżywek do włosów. Moje włosy ją pokochały i nie chciały się z nią rozstać. Już niebawem pochlebna recenzja na jej temat :)

Peeling do ciała od Joanny, dojrzała marakuja - zachomikowałam ociupinkę w ramach poprawiacza nastroju, nie mogłam się z nim rozstać. Stanęłam na wysokości zadania i wykończyłam go, a na jego miejsce kupiłam z tej serii wersję z zielonym jabłuszkiem. O tym świetnym produkcie możecie poczytać więcej tutaj.

Avon, jedwabisty mus do ciała masło shea i trufla - bardzo fajny, nadaje efekt lekkiej opalenizny. Ma świetną konsystencję, rewelacyjnie nawilża i cudownie pachnie (KLIK).


Rodzinny krem od Avon - bardzo fajny lekki kremik. Testowany dermatologicznie, hipoalergiczny, świetnie działa na podrażnienia. Nic tylko kupować ;) kliku-klik

Avon, Anew Genics, krem do pielęgnacji okolic oczu (klik) - mimo, że na początku znajomości byłam zadowolona, to z czasem przyszło rozczarowanie. Ratunku szukałam w naturalnych "ulepszaczać" - olejkach, ekstraktach. Nie pomogło, nie widziałam różnicy (oprócz tego, że "po" pachniał ciastem drożdżowym). Never again!

A Wy bawicie się w denko?

Kat.

43 komentarze:

  1. Nie miałam nigdy peelingu z perfecty jednak masło z tej firmy do ciała - czekoladowe zostawiało okropne zacieki na skórze . Mam jasną karnację i jak się śpieszyłam i nie wtarłam go dokładnie to dosłownie się rollował i brudził ubranie!
    Muszę się skusić na mus do ciała z planet spa , serie uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zasmuciłaś mnie :( mam schowane ich 2 masła z wygranej w konkursie (oba są z dodatkiem czekolady) :(

      Usuń
  2. ogromne denko ! :D oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę? mi nie wydaje się wcale duże, a co dopiero ogromne :D

      Usuń
    2. w porównaniu z moim to ogromne ;)

      Usuń
    3. no niech Wam będzie! :p

      Usuń
  3. A ja właśnie planuję zrobić zapas hydrolatów z róży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Tobie służą, ale ja nigdy więcej się nie skuszę ;)

      Usuń
  4. Musze koniecznie wypróbować micela z YR :)


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ja wlasnie niedawno kupiłam pomaranczowe ampułki mariona,jestem bardzo ciekawa,kuracje rozpoczynam od poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te z olejkiem arganowym? ciekawa jestem jak się sprawdzą u Ciebie :)

      Usuń
  6. u mnie w kwietniowym denku tez znalazł się peeling Joanny o zapachu maracui - świetny był i na pewno kupię inne zapachy ...jak nie przepadam za kosmetykami z Avonu tak ten mus do ciała mnie kusi ogromnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wąchałam wszystkie te peelingi i wg mnie żaden nie może się równać z marakują ;)

      Usuń
  7. Spore denko :) powiem Ci, że to wciąga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam taką nadzieję ;0 w końcu zacznę zużywać to co nakupowałam :D

      Usuń
  8. Gratuluję zużyć :) Może też się zmobilizuję i zacznę robić denko u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmobilizuj się :) fajna sprawa jak tak się patrzy ile rzeczy wreszcie się zużyło :D

      Usuń
  9. No wcale male nie jest- chyba nawet wieksze od mojego;) A co do punktow na poczatku to wszytskie oprocz 4 tez u mnie dzialaja :D Czasami tylko mam takie cos ze sie uczeie jednego i uzywam i uzywam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dobra, niech Wam będzie, że to duże denko jest :p

      Usuń
  10. Zainteresowałaś mnie tymi ampułkami z Marion, muszę się za nimi rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem ciekawa tych ampułek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja sobie nie wyobrażam bloga bez denkowych postów :P Bardzo dyscyplinują w zużywaniu i dzięki temu bez wyrzutów sumienia można iść na kolejne zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli mój blog jest już prawomocny :D teraz to będzie moja wymówka dla kolejnych nieplanowanych zakupów "tyle zużyłam, że zasługuję na coś nowego" :D

      Usuń
  13. ja oryginalna nie bede - ampulki z Mariona interesują mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja robię denkowe posty. Sam pomysł denek jest fajny, mobilizuje mnie do zużycia kosmetyków do końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie byłam przekonana, ale Tonia mnie zmobilizowała ;)

      Usuń
  15. Piękne deko:) U mnie też pierwsze:) Micel z YR to dla mnie pomyłka;)
    zapraszam na rozdanie:
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2013/05/rozdanie-chcesz-to-baw-sie-i-bierz.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Ładne denko;) Jeszcze nigdy nie miałam żadnego peelingu Perfecty, muszę kiedyś spróbować;)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja jeszcze przygody z hydrolatami nie rozpoczełam, ale mnie kuszą mimo wszystko :) Te ampułki wzmacniające z Marion, które wygrałam u Ciebie są super - świetnie nawilżają i co najważniejsze mega rozświetlają włosy :) muszę poszukać tego peelingu z Joanny, ale nigdzie go nie widziałam u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie nie mogę się doczekać aż sięgnę po tą wersję wzmacniającą ampułek :)
      ten peeling jest w hebe - ostatnio kupiłam wersję jabłkową ;) ww naturze widziałam te mniejsze joanny, wiec duże chyba też są...

      Usuń
  18. ja się bawię, bo lubię denko i u siebie i u innych :)
    miałam tylko odżywkę Nivea i mam krem rodzinny - z obu produktów byłam/jestem zadowolona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, sorry! odżywki nie miałam a jedynie próbkę... miałam za to szampon z tej serii, ale sam nie spisywał się tak dobrze jak w duecie z próbką odżywki

      Usuń
    2. odżywka jest naprawdę cudowna, teraz kupiłam jej "odpowiednik" z dove i się nie umywa :p

      Usuń
  19. Ja zaczęłam w tym miesiącu zbierać puste opakowania i moje pierwsze denko będzie majowe. :) Już mam 3 puste opakowania :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też nie lubię przez dłuższy czas używać tego samego kosmetyku, często kupuję nowe, a stare leżą i potulnie czekają na swoją kolej lub utratę terminu ważności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podnosisz mnie na duchu, że nie tylko ja tak robię :D

      Usuń
  21. Peeling Joanny mam na liście, jak znajdę to kupię na pewno. Hydrolaty bardzo lubię, moim zdaniem lepsze od toników drogeryjnych. Różany w moim przypadku pomaga mi łagodzić rumieńce.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam podobnie, że ciężko mi używać ciągle jednego kosmetyku. Zawsze mam pod ręką kilka balsamów do ciała czy kremów do twarzy i decyduję się na dany w zależności od humoru czy jakiegoś widzimisię. A widząc jakiś nowy ciekawy w sklepie, czy katalogu zwłaszcza jeśli jest promocja nie potrafię zawsze się oprzeć pokusie kupienia :D. I z tym chomikowaniem - mam tak zwłaszcza w przypadku perfum. Zostaje na jedno psiknięcie, ale szkoda wyrzucić...

    Z tych rzeczy używałam peelingu z Joanny i był bardzo przyjemny, chociaż ostatnio wolę zrobić porządny peeling kawowy niż się bawić w te kupowane. Krem rodzinny z Avonu to według mnie taki uniwersalny produkt, który szału nie robi, ale jest ogromny, tani i ładnie pachnie. Nawilża, dość dobrze się wchłania więc właściwie dobrze go mieć w domu :). No a mus z Planet Spa jest świetny według mnie, jeden z najlepszych produktów w Avonie.

    OdpowiedzUsuń