poniedziałek, 2 grudnia 2013

LISTOPADOWE DENKO

Listopad za nami, więc nadeszła pora na pochwalenie się zużyciami. Wyjątkowo do kosza poleciało troszkę kolorówki - chociaż nie wszystko z tego zakresu udało mi się wykorzystać co do cna. Zapraszam :)


Maleńka biała i jakże niepozorna buteleczka kryła w sobie czystą magię - odlewkę Cure Natural Aqua Gel. Produkt naprawdę niesamowity i wyjątkowy, a zarazem świetny. Skrobnę Wam co nieco o nim w minirecenzji ;) Dziś napiszę jeszcze tylko tyle, że cena stopuje mnie przed zakupem pełnowymiarowego opakowania, ale możliwe, że kiedyś ulegnę...
Na fotce widzicie dwa różne tusz, jeden od Lovely, a drugi od Yves Rocher. Lovely Volume Booster otrzymałam w prezencie. Przy nakładaniu go na rzęsy naprawdę mi się podobał - rzęsy idealnie pokryte, rozdzielone z zauważalną objętością. Jednak gdy po paru godzinkach patrzyłam w lustro, to jedyne co widziałam to była panda... Okropność! Nie dałam rady go wykończyć, nie chciałam się męczyć z dziadem, więc go wyrzuciłam. Za to tusz zwiększający objętość od YR (wersja wodoodporna) wyrzuciłam z żalem serca, że już dobił dna. Naprawdę świetny tusz. Kiedyś do niego powrócę :)


Udało mi się wykończyć kilka Rocherkowych produktów. Na powyższej fotce widzicie szampon stymulujący przeciw wypadaniu włosów. Mam mieszane uczucia co do niego. Dobrze oczyszczał włosy i przedłużył ich świeżość, ale zapach nie przypadł mi do gustu... Nie zauważyłam też cudownego działania na wypadanie włosów. Kolejny produkt to peelingująca pianka do demakijażu z wyciągiem z 3 herbat - dla mnie fenomenalna! To chyba moje 3 opakowanie, ale straciłam rachubę, więc pewności nie mam ;) Polecam!


Dalsza część kolorówki. Szminko-błyszczyk z Celii - nie przeżyła ciągłego podróżowania w mojej torebce... Nie wiem nawet co to za kolor, bo napisy się pościerały.Płakać po niej nie będę, bo kolor średnio mi jednak odpowiadał - ciut za jasny róż dla mnie. Nie planuję ponownego zakupu. Jest tyle innych pomadek, które kuszą...
Avon, poczwórne cienie Pink Sands - ulubione :) Z jednej strony starość, a raczej termin ważności już im siedział na karku, a z drugiej nie tylko mi się podobały... Te ryski, które widzicie to sprawka Dyzi, reanimacja nie pomogła. Niestety musiałam się z nimi pożegnać. Żałuję, że Avon nie wprowadził tego zestawienia kolorystycznego po odświeżeniu palet. Z chęcią kupiłabym nową i schowała tak, żeby fretka tym razem nie znalazła ;)

Under Twenty, tonik łagodząco-matujący - przyzwoity tonik, wydajność naprawdę dobra. Niestety nie zauważyłam jakiegokolwiek wpływu na pory.
Dalej Rocherkowo - dwa rewelacyjne produkty :) Balsam regenerujący do ust (KLIK) oraz maseczka intensywnie nawilżająca SOS (przygoda zaczęła się od saszetki, KLIK) należą do moich ulubieńców. Balsam już kupiłam, maseczkę na pewno też ponownie zakupię. Polecam :)


Treaclemoon, My Coconut Island - bajecznie pachnący żel pod prysznic. Dobrze się spisał, robił to co powinien, a zapach... Pycha! :D
Alverde, Pflegende Momente - pięknie pachnące masełko do ciała. Polubiłam je i żałuję, że u nas trzeba nieźle się nagimnastykować, że upolować coś z Balea czy Alverde.


Avon, Ekspresowe nawilżenie - krem do rąk z minerałami morskimi. Przyjemny, jak większość kremów do rąk z tej firmy. Plus za szybkie wchłanianie. Skrobnę o nim recenzję :)
Yves Rocher, odżywczy balsam do ust, seria Culture BIO. Krótko: fuuuuj! Nie polecam, oj nie. Nie kupię więcej, oj nie. Zjadę go w recenzji, oj tak :)


Skinfood, Peach Sake Pore Serum - jak ja kochałam to serum... Nie wiem jak to się stało, że o nim zapomniałam i musiałam się go pozbyć ze starości :( Dla mnie rewelacyjny produkt. Będzie coś więcej o tym produkcie ;)


Yves Rocher, szampon I love my planet. Nie byłam do niego przekonana, ale z czasem bardzo go polubiłam. Moja Mamuśka też go bardzo sobie chwali - do tego stopnia, że muszę mieć butlę w zapasie. Na pewno będą kolejne opakowania.

To by było na tyle :) Znacie coś?

Przypominam, że dziś jest Dzień Darmowej Dostawy ;) Ja część zakupów już poczyniłam, reszta przede mną :D
Ściskam,
Kat.

17 komentarzy:

  1. Fajne denko, nic nie miałam :) Ja już niestety spłukana na dzień darmowej dostawy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja już praktycznie po zakupach :D Jeszcze myślę nad czarnym mydłem...

      Usuń
  2. O rany, to już znowu pora na denko... Trzeba iść robić zdjęcia ;)
    Gratuluję dużych zużyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym miesiącu szybko się wyrobiłam z postem :D
      Dziękuję :* Czekam aż Ty się pochwalisz swoimi :)

      Usuń
  3. Ooo dużo tego :D Będę teraz wiedziała po co iść następnym razem do yr ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja mama bardzo lubi cienie z Avonu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nic z tych rzeczy, ale kilkoma mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam żadnego z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego krem do rąk właśnie zaczęłam używać i ślicznie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sporo tego! ;-)

    Właśnie dostałam podobny balsam Alverde. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam nic z tego ale znam krem z Avonu (leży w zapasach) :)
    Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń