"Pierwszy gest dla zachowania młodości Twojej skóry: świeża pianka, wzbogacona o drobinki z pestek moreli o działaniu złuszczającym."
Co jeszcze możemy znaleźć na opakowaniu?
Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną.
Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z zielonej herbaty, wyciąg z białej herbaty, wyciąg z herbaty z Madagaskaru, puder z pestek moreli.
Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego.
Pianka zamknięta jest w plastikowej tubie, przez którą można dostrzec drobinki. Znajduje się w niej 150ml produktu, który jest naprawdę wydajny. Opakowanie jest przyjemne w użytkowaniu, łatwo wydobyć z niego zawartość.
Pianka ma cudowny zapach. Dla mnie pachnie świeżo skoszoną trawą :) Produkt ma kremową konsystencję. Jest gęsty z drobnymi elementami peelingującymi. Producent nazwał to mazidło pianką, ale dla mnie nazwa jest nieadekwatna. Same zobaczcie czy to wygląda na piankę:
Kocham tą piankę za to jak oczyszcza twarz - świetnie radzi sobie nawet z BB. Skóra jest tak oczyszczona, że aż skrzypi. Nie każdemu taki efekt może odpowiadać. Ja to lubię, bo wtedy mam wrażenie, że buźka jest porządnie wyszorowana i czyściutka.
Skóra po niej jest super gładka. Aż chce się non stop jej dotykać.
Ważne informacją jest to, że nie nadaje się ona do demakijażu oczy - mamy wzmiankę o tym na opakowaniu. Dodatkowo jeśli ktoś liczy na mocny peeling, to musi zainwestować w coś innego, ponieważ produkt ten jest raczej kremem z efektem delikatnego masażu.
Składzik:
Cena regularna to 34zł, ale można ją dostać w promocji. Mi udało się ją upolować nawet za połowę ceny.
Nie jest to ani moje pierwsze, ani ostatnie opakowanie ;)
Wiem, że pianka ta nie cieszy się najlepszą opinią. Jednak dla mnie jest mega! Kocham ją i swoją miłością zaraziłam już kilka osób ;) A Wy miałyście już z nią styczność? Do której grupy się zaliczacie: fanek czy anty?
Kat.
Ja niestety jej nie miałam i raczej sie nie skuszę, bo mam uczulenie na tę serię z 3 herbat ;( ;( ;( Jakiś czas temu nakupowałam sobie parę kosmetyków i musiałam pooddawać :(
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę :(
UsuńJa akurat fanka YR ogólnie:)
OdpowiedzUsuńChyba dało się zauważyć, że ja też :D
UsuńNo ba,właśnie po wpisie o YR do Ciebie (Was) trafiłam:)
UsuńSuper, bardzo mnie (nas) to cieszy ;) YRmaniaczki muszą trzymać się razem :D
UsuńU mnie się niestety nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo dla mnie jest naprawdę rewelacyjna.
UsuńMam płyn micelarny z tej serii i jest beznadziejny, nie wiem czy skusiłabym się na tą piankę...
OdpowiedzUsuń