niedziela, 8 grudnia 2013

ODŻYWKA DO RZĘS ALVERDE LASH BOOSTER

Temat nieszczęsnej spacji jaką mam między rzęsami, już kiedyś poruszałam pobieżnie na blogu. Dalej walczę z tą dziurą, nie poddaję się. To właśnie owa przestrzeń sprawiła, że pokusiłam się o zakup Lash Booster od Alverde. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć przed sięgnięciem po nią. Wtedy łatwiej byłoby mi opisać efekty, których mogłabym się dopatrzeć. Niestety tak nie postąpiłam, więc muszę opisuję swoje subiektywne spostrzeżenia. Troszkę zachodzące na moje "widzi mi się" ;)


Jeśli dobrze się przyjrzycie, to dostrzeżecie to, iż opakowanie nie jest nie zniszczalne... Sama nie wiem kiedy uległo "awarii" i pojawiło się pękniecie. Tak, tak, gapa ze mnie, przyznaję się do tego bez bicia ;) Opakowanie to nic innego jak najzwyklejszy plastik. Odżywka jest zakręcana - tak jak większość tuszy do rzęs. 


Producent skusił się na formę podobną do eyelinera - wąski pędzelek, który nabiera odżywkę. Średnio odpowiada mi takie rozwiązanie, wolę szczoteczki takie jak w tuszach do rzęs. Pędzelek ten wykonany jest z miękkiego tworzywa, jest giętki. Nie zawsze udaje mi się w 100% zapanować nad tym diabelskim pędzlem. Często zdarza mi się wypadek przy pracy - pędzelek zahacza o oko... Gdy tak się stanie, to szczypie i pali :(


Jakie są moje wrażenia? Co udało mi się zaobserwować? Rzęs jest jakby więcej, sprawiają wrażenie gęstszych. Ponadto udało mi się dostrzec kilka babylash :D Mimo że rzęsiska wyglądają na gęstsze, to odnoszę wrażenie, że są krótsze. Zwłaszcza kiedy zmyję tusz jest to dla mnie najbardziej widoczne. Niestety tam, gdzie najbardziej przydałyby mi się rzęsy-nówki (tak, tak, chodzi o moją "cudowną" spację) nadal panuje nieurodzaj. Dziura jak była tak jest. Nie wiem czy to sprawka tej odżywki, ale rzęsy po pewnym czasie zaczęły mi bardziej lecieć. Niestety nie zauważyłam wzmożonej ilości nowiuteńkich rzęs w miejsce starych. Oczywiście są babylash, ale wg mnie ich ilość nie jest proporcjonalna co do tych, które tracę. 


Lash Booster kupiłam w jednym celu - zniszczyć spację. Nie udało się. W swoich zasobach mam jeszcze odżywkę Alverde, ale w formie szczoteczki do rzęs ;)

A Wy stosujecie odżywki do rzęs?
Kaśka

15 komentarzy:

  1. ja stosowałam z Eveline ale gdy nie widziałam żadnego efektu odpuściłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że zauważalny efekt był u mnie po L'Orealu, ale gdy ją odstawiłam, to czar pryskał :(

      Usuń
  2. Ja żadnej odżywki do rzęs nie stosuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem mam takie naloty, że stosuję ;) A czasem się poddaję, wątpię i daję za wygraną ;)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o niej, na razie nie miałam żadnej odżywki do rzęs ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja usłyszałam o niej od Toni i poprosiłam ją o zakup :)

      Usuń
  4. Nie słyszałam o niej ale jakoś nie wierzę w te wszystkie specyfiki do rzęs;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja testuję i rezultaty zazwyczaj są średnie lub w ogóle ich nie ma :p Ale nie kupuję tych strasznie drogich produktów, szkoda mi kasy na nie ;)

      Usuń
    2. Ja czasami mam ochotę na przetestowanie olejki rycynowego pod tym kątem ale potem stwierdzam, że mi się jednak nie chce :-D

      Usuń
  5. U mnie opakowanie też peklo, takzę one chyba tak mają ;) Szkoda ze nie udalo sie "wyleczyc" spacje, u mnie ona dala rade, a już to nowe serum co ma szczoteczke jak tusz wydaje mi sie byc o wiele slabsze :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pocieszasz mnie! Myślałam, że to szczoteczkowe będzie lepsze :(

      Usuń
  6. Szkoda, że nie pomogła :( Ja nigdy nie stosowałam takich produktów do rzęs...

    OdpowiedzUsuń
  7. trochę nieciekawy efekt..
    zapraszam też do mnie na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam teraz z Bell ale też jest średnia :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Boję się takich produktów... Nie chcę ryzykować, że zaczną mi wypadać rzęsy. Podobno najlepszy jest olejek rycynowy, ale nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń