Manhattan, Soft Mat Lipcream ( Intensywna pomadka w kremie)

Opisując w dwóch słowach: świetna ale nie dla mnie niestety. Produkt jest naprawdę bardzo dobry. Delikatna, kremowa konsystencja sprawia, że aplikacja staje się przyjemnością: :) Kolory są intensywne i mocno kryjące. Utrzymuje się bez zarzutu wiele godzin mimo jedzenia i picia w międzyczasie. Co prawda gama kolorystyczna jest mocno ograniczona, jednak odcienie są na tyle klasyczne, że  bez wątpienia każda znajdzie coś dla siebie. 

Pomadka (oczywiście po wielu godzinach intensywnego noszenia) "ściera się" w sposób bardzo równomierny. Nie pozostawia nieestetycznych smug, nie rozmazuje się. Kiedy już "zastygnie na ustach" to właściwie jest nie do ruszenia :) Prześlicznie pachnie! Słodko i waniliowo. Opakowanie  niewielkie, bardzo poręczne i estetyczne. Dolna część buteleczki jest w kolorze pomadki mieszczącej się w środku. Posiadam kolor 54L. Trudny do opisania: ciemny, zgaszony róż, lekko wpadający w bordo. Wygodny aplikator pozwala wydobyć odpowiednią ilość produktu. 

Do obiecanego przez producenta "matu" wysycha całkiem szybko.  Cena też moim zdaniem na plus. 6,5 ml przy sporej wydajności kosztuje około 15 zł. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że moje usta z tendencją do pojawiania się suchych skórek, przesusza okrutnie. Niestety dzieje się tak za każdym razem, kiedy ją nałożę. Dlatego właśnie, sam produkt oceniam wysoko, jednak jak już napisałam na początku, nie jest on dla mnie. Myślę jednak, że dziewczyny, które nie borykają się z tym problemem, mogą śmiało w niego zainwestować i na pewno nie będą zawiedzione :)

Ania.