wtorek, 2 kwietnia 2013

KRÓTKO I TREŚCIWIE O LIOELE

Dziś będzie o dwóch kremikach wchodzących w skład serii C.A.D CELL ze stajni Lioele. Kupiłam je po pochlebnej recenzji Jamapi - pisała ona tylko o kremie do twarzy, ale ja dokupiłam do niego również krem pod oczy. Oba produkty bardzo przypadły mi do gustu, ale po kolei ;)


Krem do twarzy ma za zadanie zwiększać gęstość skóry regenerując komórki dzięki czemu cera jest napięta i jędrna, a kontur twarzy wyostrza się. Producent pisze, iż kremik zawiera aktywny składnik Nuper-CellTM, który ma za zadanie chronić komórki przed stresem oraz niekorzystnymi czynnikami środowiska zewnętrznego zmniejszając ilość nowo powstałych zmarszczek. Ponadto znajdziemy w nim Adenozynę, która ogranicza proces tworzenia się zmarszczek mimicznych, a także Koenzym Q10 oraz EGF, które sprawiają, że skóra jest elastyczna. Bogata konsystencja produktu odżywia skórę dając uczucie komfortu i ukojenia.


Krem pod oczy skierowany jest do właścicielek skóry wrażliwej i delikatnej. Nie powoduje on uczuleń ani alergii. Dzięki zawartości oliwy z oliwek głęboko nawilża skórę łagodząc szarą, zmęczoną skórę wokół oczu. W kremie tym znajdziemy dodatkowo puder perłowy oraz witaminę E, które rozjaśniają cienie pod oczami i sprawiają, że skóra wygląda na zdrowszą. W nim również znajdziemy tajemniczy składnik Nuper-CellTM, który został opatentowany przez firmę Lioele. Nuper-CellTM to kompleks trzech typów roślinnych komórek macierzystych, które regenerują skórę.


Oba produkty są bardzo gęste, ale nie pozostawiają tłustej powłoki na skórze. Świetnie się wchłaniają. Posiadają również przyjemny, niedrażniący zapach, który zupełnie nie przeszkadza w aplikacji. Oba kremy sprawiają, że skóra od razu po aplikacji wygląda o niebo lepiej. Jest gładka, odżywiona, miękka i przyjemna w dotyku. Zmęczenie jest słabiej widoczne. Co najważniejsze świetnie nadają się pod make up.


Krem po oczy posiada bardzo maleńkie drobinki rozświetlające. Trzeba nieźle się przyjrzeć, żeby je dostrzec. W ogóle mi one nie przeszkadzają :) Muszę przyznać, iż otrzymał on miano mojego ulubieńca. Dzięki niemu skóra w okół oczu wygląda lepiej, cienie są jakby mniejsze - za pewne to zasługa tych właśnie drobinek :) Ale nawilżenie... Cudo! Mimo, iż krem jest treściwy, to nie pozostawia lepiej czy tłustej powłoki, wchłania się idealnie i bez problemu możemy zaaplikować na niego korektor. Rzadko udaje mi się spotkać krem pod oczy, który zadowalałby mnie nie tylko pod względem nawilżenia, ale również nie utrudniałby mi nakładania barw wojennych jak to mawia mój Benek ;)



Niestety zaprezentowane kremy posiadają dwa bardzo duże minusy. Po pierwsze dostępność - widziałam je jedynie na stornie myasia oraz asianstore. Nawet na ebayu ich nie widziałam. Po drugie cena - zastraszająca. Za miniaturkę kremu pod oczy 5ml w promocji płaciłam niespełna 18zł. Koszt pełnowymiarowego opakowania kremu do twarzy (55ml) to jakieś 150zł, a ja za miniaturkę 10ml zapłaciłam coś w okolicach 33zł (też promocja). Na asianstore ceny są jeszcze wyższe. Strasznie nad tym ubolewam.

Znacie te kremy? A może polecicie mi jakiś super krem pod oczy w bardziej przystępnej cenie?

Kat.

13 komentarzy:

  1. z Lioele znam tylko swój kochany bebik ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam tej firmy, szkoda, że ceny są takie wysokie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo żałuję, że takie drogie, bo naprawdę są super :)

      Usuń
  3. Pierwszy raz "słyszę" o tych kosmetykach ceny niestety odstraszają przynajmniej mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko Ciebie, na duże opakowanie nigdy się nie zdecyduję

      Usuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tej marce, ale mnie zaciekawiłaś;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te kremiki super, BB o którym wspominała Moniak też, także polecam ;)

      Usuń
  5. kompletnie nieznane mi kosmetyki ale recenzja zachęcająca:)

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwszy raz słyszę o tej marce.. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałabym się na nie skusić ale cena właśnie odstrasza :(

    OdpowiedzUsuń