To już ostatnie pudełko, które Wam pokażę w najbliższym czasie. Następne, które wykupiłam przybędzie do mnie chyba we wrześniu... "Trzynastka" przybyła do mnie jako ostatnia. Jeszcze cieplutka jest ;)
Oczywiście pudełko mnie zaskoczyło - niestety jeden produkt sprawił, że mam mieszane uczucia. W ogóle nie rozumiem dlaczego ta rzecz wylądowała w różowym pudełku...
Zacznijmy przyglądać się "fantom" według kolejności zmieszczonej na ulotce.
23years old, CX Detoxifying Air Therapy ($50, pełnowymiarowy). Znowu moja wyobraźnia została pokonana. Dla mnie widok takiego opakowania - strzykawki jest co najmniej dziwny.Wydaje mi się, że w jakiejś edycji pudełek już takie coś była - ja nie miałam styczności z takim cudakiem. Z zamieszczonej "rozpiski" możemy dowiedzieć się, iż w produkcie tym znajduje się gazowana woda, która drobiazgowo oczyści nam poprzez "masaż bąbelkami". Producent uprzedza o tym, że nieprzyjemnym uczuciu szczypania - dobrze wiedzieć ;)
Donga, Tempo Eco Natural Super, czyli największy niewypał pudełka. Co jak co, ale tamponów to ja nie chcę dostawać jako prezentu niespodzianki :p Dla mnie porażka.
CNP, Derma-Scalp Shampoo 25g (pełen wymiar 250g za $27). Szampon ten ma dogłębnie oczyszczać i nawilżać. Daje uczucie odświeżenia dzięki ekstraktowi z drzewa herbacianego. Przeznaczony dla wrażliwców i osób, które borykają się z problematycznymi włosami.
CNP, Tone-Up Protection Sun 15ml (full size: 50ml/$34). Filtr ten ponoć jest sprytny, ponieważ zawiera sproszkowane składniki, które mają chronić naszą skórę przed odwodnieniem i przesuszeniem. Nie lubię filtrów, ale miniaturkę powinnam zużyć.
Yufit, Eon Wheat-Germ Cream 75ml - pełnowymiarowy krem, który kosztuje $48. Producent zapewnia, że 75% składu to ekstrakt z organicznych pąków pszenicy. A cóż ma czynić? Nawilżać, ujędrniać, rozjaśniać oraz zwalczać oznaki starzenia się skóry. Posiada delikatną i lekką formułę, która jest łatwo absorbowana przez skórę. Brzmi ciekawie, chociaż nie jestem fanką pszenicy odkąd wiem, że jest ona strasznie zmodyfikowana i "ulepszona".
Soy BIO+, Soy Bio Plus Fermented Lumpoule 5ml x 2ea (pełen wymiar to 14 ampułek każda po 5ml, cena za opakowanie to $174). "Lumpoule" to kombinacja dwóch słów "lump" oraz "ampoule". A co ma robić ten wynalazek? Ma przeciwdziałać tworzeniu się zmarszczek oraz sprawić, że nasza buźka będzie promienna. Dobry bajer nie tylko nei jest zły, ale jak widać również bardzo drogi ;)
Ostatni produkt to Nuganic Customized Sun Base Color Control Cream 40ml (produkt pełnowymiarowy za $54). Drugim wariantem była jeszcze wersja Customized Pure Snail Color Control Cream - chyba ze ślimaczka byłabym bardziej zadowolona, ale tak tylko sobie gdybam :p To nic innego jak CC Cream z wysokim filtrem. Brawo za pełnowymiarowe opakowanie, ale ja jakoś nie przepadam za CC :(
Jak Wam podoba się pudełko?
Kat.
Strzykawka zapowiada ciekawe doznanie :D
OdpowiedzUsuńA co do tamponów, to mam kolezanki z Azji, ktore tez mają w zwyczaju prezentować podpaski czy tampony, więc może u nich sie tam mysli ze to fajne? :D
Mnie to szczypanie trochę przeraża :p
UsuńDla mnie to nie jest fajne :p
No ja też nie przepadam za takimi prezentami :D
UsuńNie tylko Ty ;)
Usuńnawet fajna zawartość :)
OdpowiedzUsuńNo strzykawka mega :P co oni nie wymyślą
OdpowiedzUsuńAż strach się bać ich kolejnych wynalazków ;)
UsuńTampony rozwaliły konstrukcję xD
OdpowiedzUsuń:D
UsuńBardzo ciekawa zawartość, chociaż kosmetyków tych zupełnie nie znam :) Tampony to raczej średni dodatek, zgadzam się z Twoimi odczuciami.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A