wtorek, 12 sierpnia 2014

LIRENE, KREM NAWILŻAJĄCO-PRZECIWRODNIKOWY SPF10



Dzisiaj chcę Wam przedstawić bardzo przyjemny kremik od Lirene. O jego "kumplu" już kiedyś Wam pisałam: KLIK - tutaj możecie przeczytać o kremie intensywnie nawilżającym. Co łączy te dwa produkty? Technologia ciekłych kryształów. Możecie poczytać o niej poniżej, ponieważ na kartonowym opakowaniu, w którym mieści się owy krem, znajduje się mnóstwo informacji na ten temat.



Bardzo dużo informacji i teorii, prawda? Teraz coś z praktyki - to jak się sprawdził u mnie i co o nim myślę :)
Zacznijmy od pierwszego wrażenia. Opakowanie przeładowane informacjami - jest. Z jednej strony to dobrze, bo nie musimy sięgać po wujka Google. Z drugiej zaś co za dużo, to nie zdrowo. Gdy już przebrniemy przez kartonik, natrafimy na okrągły słoiczek wykonany z plastiku, prosta szata graficzna - dla mnie nic szczególnego. Ale nie ocenia się książki po okładce, czyż nie? ;)


Gdy przebrniemy przez sreberko ochronne naszym oczom jawi się jakże nienaturalny kolor produktu. Już wspominałam, że takie bajery na mnie nie działają. Poprzednik mnie przygotował na taki wariant, więc jakoś to przełknęłam i przystąpiłam do testów. Cóż się okazało? Krem przynosi niesamowitą ulgę napiętej skórze twarzy. Pod tym względem jest wręcz rewelacyjny, obietnica producent spełniona. Produkt dobrze nawilża, chroni naszą buźkę i jest naprawdę wydajny. Krem Lirene nie podrażnił mnie ani nie uczulił. Wielkie brawa za to, że współgra z makijażem.


Czy widzę różnicę między kremem nawilżająco-przeciwrodnikowym a intensywnie nawilżającym? Tak :) Intensywnie nawilżający po pewnym czasie przestał mi odpowiadać, moja skóra przestała go lubić. Z tym na szczęście nie było powtórki z rozrywki ;) Niestety przeciwrodnikowy pozostawia delikatną warstewkę na twarzy - na szczęście nie klei się ona, jest jedynie odczuwalna przeze mnie. Jestem w stanie przymknąć oko na to, ponieważ krem ten o wiele lepiej nawilżał moją twarzyczkę niż wersja intensywnie nawilżająca.


Krem nawilżająco-przeciwrodnikowy okazał się bardzo fajnym produktem. Z ręką na sercu mogę Wam go polecić :)

Znacie go?
K.

13 komentarzy:

  1. Trochę nie rozumiem tego "polecane dla wieku". To krem dla każdego???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie ma znaczenia, ja używałam np. kremu dla 60. skóra wypije z kremu tyle ile potrzebuje i nie wierzmy w to, że przyzwyczai się do mocniejszego kremu a słabsze trzeba będzie później odstawić. tak nie będzie :)

      Usuń
    2. Dokładnie :) Ale często króluje stereotypowe przekonanie, że jeśli krem przeznaczony dla osób w danym przedziale wiekowym, to młodsze osoby nie powinny w ogóle o nim myśleć, a co dopiero używać.

      Usuń
  2. jak widzę błękitne algi to już mi się podoba :D mam taki krem z algami, który bardzo lubię z Galenica :) tego nie znam, dobrze ,że Ci służy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam własnie krem z Lirene, ale do skóry alergicznej i wrażliwe, niestety mało nawilżał..

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi się podoba,lubię kremy od Lirene

    OdpowiedzUsuń
  5. Kremy Lirene z uporem maniaka się u mnie nie sprawdzają...
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kosmetyki Lirene, tego kremu jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń